- 15 minut przed treningiem zawodnicy muszą być przygotowani do wyjazdu. Na boisku nie ma już mowy o żadnych masażach czy "wcierkach". Po treningu wracamy do hotelu, jemy obiad, później zawodnicy mają czas dla siebie, ale głównie spędzają go u masażystów. Mało który decyduje się na wyjście z hotelu. Raz, że upalna pogoda nie sprzyja spacerom, a dwa, że treningi są męczące i zawodnicy wolą sobie odpocząć.
- Popołudniu mamy drugi trening, zazwyczaj o 16:30 lub 17:00. Obowiązuje oczywiście taki sam rytuał, jak przed porannymi zajęciami. Wieczorem wracamy, zawodnicy mogą wtedy skorzystać z basenu czy sauny. Na to drugie rozwiązanie właściwie nikt się nie decyduje, bo saunę mamy na dworze.
- Jeśli zawodnicy chcą mogą wieczorem wyjść na spacer do miasta, ale wcześniej muszą na to dostać zgodę trenera. Z tym nie ma problemów, bo Franciszek Smuda ufa swoim zawodnikom i wie, że go nie zawiodą. O godzinie 22:00 wszyscy muszą być już w hotelu, a pół godziny później we własnych pokojach. Od 23:00 obowiązuje cisza nocna.
Zapisz się do newslettera