- Znam hiszpański, angielski, niemiecki i słowacki. Teraz chcę też nauczyć się mówić po polsku - mówi Vernon De Marco zapytany o to, jakie zna język. Argentyńczyk z hiszpańskim paszportem trzy miesiące temu trafił do Kolejorza, niedawno także do wyjściowego składu.
Zanim został zawodnikiem Lecha, grał przez kilka lat w lidze słowackiej, co ułatwiło mu aklimatyzację. - Trochę już rozumiem po polsku. Chłopacy w szatni mówią, ja się staram, ale nie robię tego tak dobrze, jak trener. Jeszcze nie - zaznacza De Marco. - Polska liga jest lepsza. Lepiej zorganizowana, chodzi na mecze więcej kibiców. Na najważniejszych meczach na Słowacji pojawia się osiem tys. kibiców. Tutaj gramy u siebie przy 20 tys. - zauważa lechita.
Jego przygoda z Kolejorzem nie rozpoczęła się najlepiej. - Musiałem czekać na to, by dostać szansę gry. Miałem dosyć poważną kontuzję, ale teraz po 2,5 miesiącach spędzonych w klubie, powoli się aklimatyzuję. Mam nadzieję, że teraz będę mógł w najlepszy możliwy sposób pomóc drużynie w osiąganiu wysokich wyników - podkreśla piłkarz, który dwa tygodnie temu zadebiutował w niebiesko-białych barwach. Kilka dni temu zagrał po raz drugi.
De Marco jest środkowym obrońcą, ale póki co gra na pozycji lewego defensora. Zastąpił na niej kontuzjowanego Volodymyra Kostevycha. Przed tygodniem, gdy Lech grał z Koroną, mocno odetchną z ulgą. Po jego faulu sędzia podyktował rzut karny. Dobrze jednak zachował się Matus Putnocky, który nie pozwolił rywalom na zdobycie bramki. - Poszliśmy w czwartek na kawę, ale to on zapłacił. Ja zrobiłem to, gdy byliśmy wcześniej. Powiedział jednak, że następnym razem to ja będę płacił - podkreśla Argentyńczyk.
Póki co ma on dwa występy w Lechu. Liczy jednak na to, że już wkrótce będzie ich więcej. - Mamy wielu dobrych zawodników na każdej pozycji. Wywalczenie miejsca w składzie i jego utrzymanie to trudne zadanie. Jeśli już otrzyma się szansę gry, to trzeba z niej skorzystać i zrobić wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony - mówi piłkarz Lecha, który koncentruje się na najbliższym spotkaniu swojego zespołu.
Ten w piątek zagra ze Śląskiem, który w ostatnich trzech spotkaniach zdobył siedem punktów. - To jest w tym momencie najważniejszy mecz. Myślimy o nim, a dopiero potem kolejnych. Być może czekają nas teraz trudne spotkania, ale to nie jest w tym momencie istotne. Liczy się tylko najbliższy mecz. Natomiast jeśli chodzi o grę z lepszymi zespołami. Uważam, że nasza drużyna jest najlepsza - przyznaje 24-letni piłkarz Kolejorza.
Zapisz się do newslettera