- Przed meczem rewanżowym mamy bardzo dobry wynik. Tak jak powiedziałem przed pierwszym spotkaniem, mamy lepszą drużynę. Musimy to jednak pokazać też na boisku. W Poznaniu to udowodniliśmy. Trzeba też to zrobić na wyjeździe - mówi trener Kolejorza, Nenad Bjelica.
W przededniu starcia z FK Pelister trener ma drobny problem kadrowy. Ten dotyczy pary stoperów, która zagra w czwartkowym spotkaniu. Z zespołem do Macedonii poleciał tylko jeden zdrowy środkowy obrońca, czyli Lasse Nielsen. - Vernon jest kontuzjowany. Mały problem ma też Emir, który nie poleciał z nami. Trenuje i rehabilituje się w Poznaniu. Spróbujemy w ustawieniu z Trałką na środku obrony. Zagrał już na tej pozycji podczas jednego sparingu, gdy zimą byliśmy na Cyprze. To doświadczony piłkarz, który może zagrać na tej pozycji - zaznacza szkoleniowiec.
Dla Chorwata wyjazd na Bałkany jest podróżą sentymentalną. Macedonia, co prawda nie sąsiaduje z ojczyzną trenera, ale do Dubrownika ze Strumicy, gdzie zostanie rozegrany mecz, jest tylko 600 km. - To też państwo dawnej Jugosławii. Mają bardzo podobny język do chorwackiego. Rozumiem wszystko, co mówią. Mam w Macedonii rodzinę. Mój wuja mieszka w Skopje. Jestem szczęśliwy, że tutaj jestem. Jestem z tego powodu naprawdę bardzo zadowolony i nie mogę się doczekać meczu - przyznaje trener poznańskiego zespołu.
W Macedonii piłkarze Kolejorza spotkali wysokie temperatury. Według prognoz pogody w czwartek słupki termometrów mogą wskazywać nawet 38 stopni. To jednak nie przeszkadza poznaniakom. - W ostatnim tygodniu było tutaj nawet 40 stopni - zauważa Bjelica. - W czasie meczu ma być jednak chłodniej. Wysoka temperatura nie będzie dla nas problemem. Pogoda będzie równa dla obu zespołów. Oczywiście nasi rywale regularnie trenują w takich warunkach i są do nich przygotowani, ale my też będziemy gotowi do gry – dodaje.
Szkoleniowiec na razie nie zaprząta głów piłkarzy ewentualnym rywalem w drugiej rundzie eliminacji. Wiele wskazuj na to, że będzie nim Haugesund. Norwegowie pokonali rywali z Colerine 7:0. - Chcemy wygrać w czwartek. To jest nasze pierwsze zadanie. Dopiero, gdy je zaliczymy, to będziemy rozmawiali z drużyną o Haugesund. Oczywiście sztab analizuje rywali, obserwował pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami i będzie też drugi. Będziemy przygotowani. Wpierw jednak musimy awansować - kończy chorwacki trener Lecha.
Zapisz się do newslettera