Lech Poznań po zwycięstwie w Fortuna Pucharze Polski nad Arką Gdynia (1:0) wraca do rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Niebiesko-Biali w niedzielę o 12:30 zmierzą się z Piastem Gliwice. Lechici nie mają więc zbyt wiele czasu na regenerację.
Pucharowa potyczka z Arką zakończyła się w czwartek około 23, a to oznacza, że do rozpoczęcia kolejnego spotkania przez zespół Kolejorza miną niespełna 62 godziny. Nie jest to oczywiście zbyt komfortowa sytuacja. Trener John van den Brom na konferencji przed tymi meczami zapowiadał rotacje, aby drużyna była jak najlepiej przygotowana pod względem fizycznym na obie rywalizacje.
- Oczywiście wszyscy będziemy gotowi na niedzielę. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby ten proces regeneracji przebiegł jak najlepiej. Jesteśmy profesjonalistami, więc każdy musi być świeży i pełen energii na Piast, żeby wygrać to spotkanie - mówi Dino Hotić.
Niedzielny przeciwnik Lecha Poznań, Piast Gliwice również ma za sobą mecz w Fortuna Pucharze Polski. Ekipa z województwa śląskiego również w czwartek zmierzyła się na wyjeździe z Cariną Gubin. To spotkanie rozpoczęło się jednak o godzinie 12. Górą z tego pojedynku wyszedł zespół z Ekstraklasy, który wygrał 5:2.
- Nie jest to łatwe, ale jest to wpisane w życie sportowca. Trzeba jak najszybciej się zregenerować i być gotowym na Piast na 12:30, bo to też nie będzie łatwe spotkanie, a bardzo potrzebujemy trzech punktów. Zrobię wszystko, żeby być w pełni sił na ten mecz i być może znowu strzelić dublet - opowiada Filip Marchwiński.
Zapisz się do newslettera