- Pojawiłem się na boisku przy takim wyniku na styku, ale z drugiej strony czułem się na to gotowy i cały czas z chłodną głową czekałem na to, aż trener da mi znak do wejścia. Cieszę się, że otrzymałem od niego zaufanie w takim momencie, na tym stadionie i przy tak wielu naszych kibicach - mówi szczęśliwy debiutant w ekipie Lecha Poznań, Kornel Lisman. Przeciwko Śląskowi Wrocław 18-latek zameldował się na murawie na ostatni kwadrans, stając się tym samym piątym młodzieżowcem w szeregach Kolejorza w tym sezonie.
Do klubowej akademii szybki skrzydłowy trafił przed zeszłym sezonem, przychodząc do drugiej drużyny Niebiesko-Białych z FASE Szczecin. Sam wtedy nie ukrywał, że z racji na doświadczenie tylko z Centralnej Ligi Juniorów do lat 17 zapewne czeka go spokojna adaptacja w seniorskiej piłce i początkowo występy w zespole juniorów starszych. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna, bo w tej ostatniej ekipie rozegrał zaledwie jedno spotkanie - przeciwko FC Nantes w Lidze Młodzieżowej UEFA - a całą jesień spędził na drugoligowych boiskach. 700 minut, dwa gole, asysta oraz przede wszystkim dobra postawa poskutkowały zaproszeniem na obóz przygotowawczy Kolejorza w tureckim Belek i w konsekwencji występami w sparingach z LASK Linz i NK Maribor.
Wszystko potoczyło się więc błyskawicznie, krótko po powrocie do kraju młody zawodnik został oficjalnie włączony do "jedynki", a już przy okazji meczu otwierającego wiosenne zmagania z Zagłębiem Lubin znalazł się również w jej kadrze meczowej. Debiut w Lechu wydawał się blisko, ale ostatecznie z powodu urazu odniesionej niedługo później realizację tego celu Lisman musiał poczekać kilka miesięcy dłużej.
Już pod skrzydłami trenera Nielsa Frederiksena pracował mocno na swoją szansę, a cierpliwość i determinacja popłaciły w ubiegły weekend. Przed spotkaniem ze Śląskiem po raz drugi zobaczył swoje nazwisko w szerokim składzie na to starcie, co dla niego już samo w sobie było nagrodą za codzienne starania. - Oczywiście pojawił się szeroki uśmiech na twarzy, bo mierzę jak najwyżej. Zawsze będę się cieszył, kiedy przytrafi się okazja w kadrze meczowej, bo chcę nie tylko samemu się rozwijać, ale i pomagać drużynie w sięganiu po wysokie cele. Po to pracuję każdego dnia, żeby tutaj nie tylko być, ale i grać. Będę się starał w dalszym ciągu łapać minuty i budować swoją pozycję w drużynie, by docelowo trafić do pierwszej jedenastki. Wiem, że to wymaga dalszej ciężkiej pracy, ale jestem na nią gotowy, tylko ona pomoże mi w realizacji dalszych celów - mówi z przekonaniem skrzydłowy.
I właśnie szansę na grę otrzymał od szkoleniowca Frederiksena w dość newralgicznym momencie. Wynik konfrontacji z wicemistrzem Polski wciąż pozostawał nierozstrzygnięty, a przecież w niedzielę Niebiesko-Białym bardzo zależało na przedłużeniu serii zwycięstw w PKO BP Ekstraklasie do pięciu. Tak też się stało, a swój wkład w to miał i Lisman, który spędził na murawie Enea Stadionu ostatni kwadrans.
- Śląsk był bardzo nisko ustawiony, szczelnie zamykał przestrzenie w swoich tyłach, ale myślę, że dobrze się temu przeciwstawiliśmy i udało się rozbić ten mur. Od siebie wymagam jeszcze więcej, bo na pewno to nie było moje sto procent. Zawsze sobie powtarzam, że nieważne, na jakim poziomie przyjdzie mi rywalizować, nie chcę grać bezpiecznie tylko będę starał się wchodzić w dryblingi i ryzykować. To robię od dziecka i chcę pokazać także na dużych boiskach - dzieli się swoimi wrażeniami gracz, którego z trybun w szczególnym dniu wspierali rodzice. To także im młody lechita przekazał na pamiątkę wyjątkową koszulkę po swoim debiucie.
18-latek stał się w niedzielę piątym młodzieżowcem w szeregach Kolejorza w tym sezonie, wzbogacając tym samym okazały już dorobek młodych zawodników. Po zaledwie dziewięciu kolejkach Michał Gurgul, Antoni Kozubal, Maksymilian Pingot, Wojciech Mońka oraz właśnie Lisman mają na swoim koncie łącznie 1472 minuty*. To oznacza, że Lech jest niemal w połowie drogi do wypełnienia przepisu o młodzieżowcu, a w tym tempie może się to wydarzyć... jeszcze tej jesieni, ponieważ do rozegrania pozostało mu w jej trakcie dokładnie dziewięć meczów.
Minuty młodzieżowców w tym sezonie wliczane do limitu 3000 minut:
— EkstraStats (@EkstraStats) September 22, 2024
1981 Korona
1574 Zagłębie
1472 Lech
1085 Raków
1074 Lechia
...
694 Śląsk
679 GKS
586 Cracovia
466 Legia
*za: Ekstrastats
Zapisz się do newslettera