Mikael Ishak to najskuteczniejszy piłkarz tego sezonu PKO Ekstraklasy, ale wszelkie indywidualne osiągnięcia schodzą dla niego na ten moment na dalszy plan. - Znacznie bardziej od obecnej klasyfikacji strzelców podoba mi się aktualna tabela ekstraklasy - podkreśla kapitan Lecha Poznań. Pod kątem wszystkich średnich strzeleckich statystyk w lidze trwające rozgrywki są dla niego jednak bardziej pomyślne od tych ubiegłych.
Zespół trenera Macieja Skorży zachował pozycję lidera na rozpoczynającą się przerwę na mecze reprezentacji. Niebiesko-biali ograli w sobotę przy Bułgarskiej ekipę Śląska Wrocław 4:0, a wynik meczu ustalił człowiek, który ma w tym sezonie uzbieranych najwięcej bramek w całej lidze spośród wszystkich piłkarzy ekstraklasy. Mikael Ishak wpisał się na listę strzelców w ten weekend po raz siódmy, dając kolejne potwierdzenie tego, że początek kampanii może zaliczyć do udanych.
Sama liczba goli strzelonych przez Ishaka mówi sporo, ale dowodów świadczących o progresie w jego grze jest znacznie więcej. Szwed zaliczył świetny debiutancki sezon, notując dwadzieścia trafień we wszystkich rozgrywkach, ale najbliższe miesiące mogą być dla niego… jeszcze lepsze. Pora na garść statystyk porównujących obie te kampanie.
Mikael Ishak w PKO Ekstraklasie w sezonie 2020/21 | Mikael Ishak w PKO Ekstraklasie w sezonie 2021/22 | |
Mecze | 22 | 10 |
Minuty | 1691 | 857 |
Gole | 12 | 7 |
Strzały | 61 | 29 |
Ile minut potrzebne do zdobycia bramki? | 141 | 122 |
Ile strzałów potrzebne do zdobycia bramki? | 5,08 | 4,14 |
Jakie płyną z tego najważniejsze wnioski? 28-latek potrzebuje w minionych tygodniach mniej strzałów oraz minut, by cieszyć się z trafienia, jest po prostu skuteczniejszy. Oczywiście, w ubiegłym sezonie wpływ na mniej stabilną formę miało kilka drobniejszych urazów, które wykluczyły go łącznie z ośmiu meczów. Teraz imponuje swoją dyspozycją jednak nie tylko dlatego, że z jego zdrowiem wszystko jest w jak najlepszym porządku. Lechita zdaje sobie sprawę z tego, że cała jego drużyna funkcjonuje znacznie lepiej. Na tym zyskuje także sam zainteresowany, który stanowi jeden z ważnych trybów tej nieźle funkcjonującej machiny. - Jedno wiem na pewno: jeśli będziemy grali jako drużyna tak, jak ze Śląskiem, będę strzelał. Sam bez wsparcia kolegów niewiele jestem w stanie zdziałać, stanowimy wszyscy jeden wspólnie uzupełniający się organizm - analizuje napastnik.
Dlatego też właśnie jego indywidualne osiągnięcia schodzą na dalszy plan. Na tabelę najlepszych strzelców patrzy więc ze średnim zainteresowaniem, a znacznie większą uwagę przywiązuje do miejsca w stawce zajmowanego przez jego ekipę. - To zespół sprawia, że zdobywam bramki, dlatego dla mnie wszelkie klasyfikacje to na ten moment nie są najważniejsze, to tylko pewien bonus, coś extra. Głównym priorytetem dla mnie pozostaje zachowanie pozycji lidera w innej tabeli, tej ekstraklasy - nie ukrywa kapitan Kolejorza.
Zapisz się do newslettera