Lech Poznań w meczu 5. kolejki ekstraklasy zremisował z Zagłębiem Lubin 1:1. Bramkę dla Kolejorza zdobył Mario Situm, dla którego było to pierwsze ligowe trafienie w niebiesko-białych barwach.
Już w 20. sekundzie zespół Zagłębia stworzył sobie sytuację bramkową. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska głową uderzał Czerwiński, ale nie sprawił żadnych problemów Putnockiemu. W odpowiedzi na bramkę rywali uderzał Majewski, ale on nawet nie trafił w światło bramki. I tak też wyglądał pierwszy kwadrans tego spotkania. Oba zespoły skoncentrowały się na ofensywie i dążyły do tego, by zaskoczyć rywala. To im się jednak nie udawało, bo bramkowało skuteczności
Ciekawą akcję przeprowadzili w 17. minucie lechici. Situm zagrał do wbiegającego w szesnastkę Kostevycha, a ten zagrał do Majewskiego. Pomocnik Kolejorza trafił jednak w nogi Kubickiego, który natychmiast wybił piłkę z szesnastki Zagłębia. W odpowiedzi, jedenaście minut później, ładną akcję przeprowadził Świerczok. Napastnik lubinian zbiegł do środka pola i uderzył na bramkę, a piłka trafiła w poprzeczkę.
Takich sytuacji było jednak przed przerwą mało. Dwoił się i troił w szesnastce przeciwników Gytkjaer, który w 36. minucie sam wykreował sobie sytuację strzelecką. Odebrał piłkę rywalowi i uderzył z ostrego kąta na bramkę. Piłka jednak ją minęła. Dobrą sytuację w 43. minucie miał też Starzyński. Pomocnik Zagłębia strzelał z wolnego, ale nie trafił nawet w bramkę.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Oba zespoły dążyły do zdobycia bramki. To udało się w 53. minucie Situmowi. Chorwat przeprowadził akcję z Kostevychem, zbiegł do środka i uderzeniem po ziemi pokonał Polacka, wyprowadzając Kolejorza na prowadzenie. Po chwili indywidualną akcję przeprowadził Makuszewski. Skrzydłowy bez problemów minął Jacha i oddał mocny strzał na bramkę. Ten z trudem na rzut rożny wybił bramkarz Zagłębia.
Po stracie bramki przyśpieszyło Zagłębie. Starało się zagrozić Lechowi i odrobić, po raz pierwszy w sezonie, straty. I w 67. minucie miało ku temu szansę. Starzyński zagrał do niepilnowanego przed polem karnym Jagiełły, ale ten nie trafił czysto w piłkę. Poprawiał jeszcze Kubicki, ale trafił w jednego z lechitów. Po chwili po dośrodkowaniu Majewskiego z rzutu wolnego głową uderzał Vujadinović, ale nie zaskoczył golkipera rywali. Poznaniacy wiedzieli, że wymiana ciosów nie jest najlepszym rozwiązaniem. Właśnie z tego powodu dążyli do tego, by przejąć kontrolę nad tym spotkaniem. Starali się dłużej utrzymywać przy piłce. I tak długimi fragmentami im wychodziło.
Musieli jednak uważać na kontrataki rywali. W 77. minucie prawą stroną popędził Czerwiński i dośrodkował piłkę w szesnastkę wprost pod nogi Pawłowskiego. Ten jednak nie spodziewał się tego i nawet nie oddał strzału. Po chwili skrzydłowy odwdzięczył się prawemu obrońcy, który także nie trafił w piłkę. W 81. minucie goście dopięli swego. Czerwiński wykorzystał błąd Vujadinovicia, opanował piłkę i z bliskiej odległości pokonał Putnockiego. Poznaniacy do ostatniej minut dążylu do zdobycia bramki. Mogli ją jednak jeszcze stracić. Po uderzeniu zza szesnastki z problemami interweniował bramkarz Lecha.
Bramki: Situm (53) - Czerwiński (81)
Żółte kartki: Gajos, Trałka - Dziwniel
Lech: Matus Putnocky - Emir Dilaver, Nikola Vujadinović, Rafał Janicki, Volodymyr Kostevych - Łukasz Trałka, Maciej Gajos (81. Mihai Radut), Radosław Majewski (89. Nicklas Barkroth)- Maciej Makuszewski, Christian Gytkjaer, Mario Situm (71. Kamil Jóźwiak)
Zagłębie: Martin Polacek - Alan Czerwiński, Lubomir Guldan, Bartosz Kopaczk, Jarosław Jach, Daniel Dziwniel (78. Sasa Balić) - Jarosław Kubicki, Filip Starzyński, Filip Jagiełło (68. Bartłomiej Pawłowski) - Arkadiusz Woźniak, Jakub Świerczok (74. Adam Buksa)
Widzów: 15 121
Zapisz się do newslettera