Lech Poznań w 14. kolejce Lotto Ekstraklasy pokonał Wisłę Płock 2:0. Bramki dla Kolejorza zdobywali jego napastnicy. Przed przerwą na listę strzelców wpisał się Dawid Kownacki, a kilka minut przed końcem spotkania podwyższył Marcin Robak. Goście mecz kończyli w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Emila Drozdowicza.
Spotkanie dobrze ułożyło się dla lechitów, bo szybko zdobyli bramkę. Zanim jednak to nastąpiło przez chwilę znaleźli się w małych opałach. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w pierwszych minutach spotkaniach aż trzykrotnie goście dośrodkowywali piłkę z rzutu rożnego. Zagrywane przez Furmana piłki sprawiały lechitom sporo problemów, ale udało im się przetrwać krótkie oblężenie własnej bramki. Piłkarze trenera Bjelicy szybko jednak pokazali rywalom kto jest faworytem sobotniego meczu.
Bezpańską piłkę w środku pola opanował Jevtić, który podaniem między dwójką pomocników stworzył Majewskiemu doskonałą sytuację bramkową. 29-latek podbiegł w kierunku bramki gości i zagrał na wolne pole do Kownackiego, który zbiegł w prawo i uderzeniem po krótkim słupku pokonał golkipera Wisły Płock. Była to dopiero druga akcja poznaniaków na połowie beniaminka ekstraklasy. Lechici chcieli jeszcze przed przerwą podwyższyć prowadzenie.
W 25. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Kadar, ale Kiełpin pewnie wyłapał uderzenie przeciwnika. Cztery minuty później zaskoczyć Kiełpina starał się Jevtić, który wykończył dwójkową akcję z Kędziorą. Szwajcar sporo problemów sprawił bramkarzowi Wisły w 35. minucie meczu, gdy Kiełpin odbił piłkę przed siebie. Tej jednak nie sięgnął Kownacki, który był ustawiony blisko bramkarza. Jevtić próbował też głową. Po dośrodkowaniu Kędziory z trudem wyłapał golkiper beniaminka.
Ten po zmianie stron ruszył do odrabiania strat. To było jak woda na młyn dla lechitów, którzy kontrowali rywala. I już kilka minut po wznowieniu gry mogli oni podwyższyć prowadzenie. Na strzał z dużej odległości po raz drugi w tym meczu zdecydował się Kadar. Próba Węgra mogła zaskoczyć Kiełpina, który odbił piłkę przed siebie. Z bliska do siatki mógł skierować ją Kownacki, ale nieznacznie się pomylił.
Po godzinie gry na boisku pojawił się dobrze znany w Poznaniu Siergiej Kriwiec, który miał ożywić grę Wisły. I chwilę po wejściu na boisko oddał strzał głową, ale ten nie miał prawa zaskoczyć Putnockiego. Znacznie groźniej uderzał po chwili Jevtić, ale Kiełpin pewnie interweniował. Blisko podwyższenia wyniku w 73. minucie był Kędziora. Tym razem to on mógł wykorzystać dobre dośrodkowanie swojego kolegi z drużyny, czyli Darko Jevticia. Piłka po strzale kapitana Kolejorza nieznacznie minęła słupek bramki. Dobrą okazję na zdobycie drugiej bramki miał także Tetteh. Ghańczyk minął dwóch rywali, wbiegł w pole karne, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez Szymińskiego.
W 83. minucie wydawało się, że Kolejorz ostatecznie wyjaśni temat zwycięstwa w sobotnim meczu. Makuszewski zagrał do Majewskiego, który wrzucił piłkę na wolne pole do wbiegającego tam Jevticia. Szwajcar przerzucił już Kiełpina, ale ten po chwili złapał piłkę. Po chwili zza pola karnego groźnie uderzał Makuszewski, ale piłka minęł bramkę beniaminka ekstraklasy. W 87. minucie spotkania sędzia podyktował rzut karny za faul na Trałce, a jedenastkę na gola minutę później zamienił Robak, dla którego było to siódme ligowe trafienie w obecnym sezonie. W doliczonym czasie gry Drozdowicz po faulu na Gajosie otrzymał drugą żółtą kartę i Wisła mecz z Lechem kończyła w dziesiątkę. Chwilę później sędzia zakończył mecz.
Bramki: Kownacki (9), Robak (88)
Żółte kartki: Robak - Drozdowicz
Czerwona kartka: Drozdowicz (za drugą żółtą)
Lech: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri, Tamas Kadar - Abdul Aziz Tetteh (79. Łukasz Trałka), Radosław Majewski - Darko Jevtić (86. Szymon Pawłowski) , Maciej Gajos, Maciej Makuszewski - Dawid Kownacki (69. Marcin Robak)
Wisła: Seweryn Kiełpin - Patryk Stepiński, Przemysław Szymiński, Tomislav Bożić, Kamil Sylwestrzak - Maksymilian Rogalski (82. Emil Drozdowicz), Dominik Furman - Piotr Wlazło (46. Dominik Kun), Dimitar Iliev (61. Siergiej Kriwiec), Giorgi Merebashvili - Jose Kante
Widzów: 9591
Zapisz się do newslettera