W spotkaniu zamykającym 11. kolejkę Lotto Ekstraklasy Lech Poznań pokonał na INEA Stadionie Legię Warszawa 3:0 (2:0). Bramki dla Kolejorza zdobyli Maciej Gajos, Łukasz Trałka oraz Maciej Makuszewski. Po niedzielnym starciu Duma Wielkopolski awansowała na drugą pozycję w ligowej tabeli.
W pierwszych minutach obie drużyny toczyły walkę głównie w środku pola. To zaowocowało żółtą kartką dla pomocnika "Wojskowych" Michała Kopczyńskiego po niespełna 100 sekundach od pierwszego gwizdka sędziego, Szymona Marciniaka. Gospodarze atakowali skrzydłami, jednak dośrodkowania Macieja Makuszewskiego i Mario Situma nie trafiły do adresatów. Efekt przyniosła za to wrzutka z prawej strony bocznego obrońcy niebiesko-białych, Roberta Gumnego. W 12. minucie idealnie wypatrzył on wchodzącego z drugiej linii Macieja Gajosa. Kapitan Kolejorza pewnym strzałem głową pokonał Arkadiusza Malarza, tym samym otwierając wynik spotkania.
Po 20 minutach asystent trenera Lecha, Rene Poms był zmuszony dokonać zmiany. Za kontuzjowanego Mario Situma na murawie pojawił się Mihai Radut. Chwilę później na solową akcję zdecydował się Darko Jevtić, który wychodząc jeszcze z własnej połowy przedryblował dwóch rywali, ale strzelił minimalnie nad poprzeczką. Po jednym z kilku rzutów rożnych gracze Kolejorza ponownie pokonali Arkadiusza Malarza. Z narożnika boiska piłkę celnie wrzucił Jevtić, a precyzyjnym strzałem przy słupku popisał się Łukasz Trałka. Jeszcze przed przerwą ten pomocnik mógł skopiować swój wyczyn, ale dwie minuty po strzeleniu gola pomylił się nieznacznie.
Chwilę później to Legia miała swoją najlepszą sytuację w tej części gry. Rzut rożny wykonywał Thibault Moulin, a pokonać Putnocky’ego próbował Dąbrowski. Golkipera poznaniaków w tej sytuacji świetnie asekurował na linii bramkowej stoper niebiesko-białych, Rafał Janicki. Początek drugiej połowy wyglądał podobnie jak koniec pierwszej części - goście próbowali przejąć inicjatywę, ale ich ataki były skutecznie rozbijane przez zarówno linię pomocy, jak i defensywę Lecha. Gospodarze starali się odpowiadać szybko przechodząc z obrony do ofensywy. Po jednej z takich sytuacji jeden z obrońców "Wojskowych" zablokował uderzenie Raduta. Po godzinie gry najpierw niepewnie piłkę za końcową linię wybijał Michał Pazdan, a po rzucie rożnym niebezpiecznie strzelał Gumny. 19-latek pomylił się jednak nieznacznie.
W 65. minucie niebiesko-biali cieszyli się już z trzybramkowego prowadzenia. Rezultat na korzyść gospodarzy podwyższył skrzydłowy Maciej Makuszewski, wykorzystując prostopadłe podanie Nickiego Bille. Tym samym reprezentant Polski mógł cieszyć się ze swojego trzeciego trafienia w obecnych rozgrywkach. Kolejorz nie tylko grał agresywnie, nie pozwalając na wiele swojemu rywalowi, ale także stwarzał regularnie zagrożenie pod bramką Malarza. Tak też było po 70 minutach spotkania, kiedy po kolejnej dobrej centrze z rzutu rożnego Jevtica golkiper Legii z trudem obronił strzał z powietrza Lasse Nielsena.
W ostatnich minutach widzowie zgromadzeni przy Bułgarskiej ponownie mieli okazję do radości. Tym razem jednak miało to miejsce dzięki pracy systemu VAR. Prowadzący starcie Szymon Marciniak posiłkując się powtórkami wideo anulował rzut karny dla legionistów, który najpierw podyktował po rzekomym faulu Lasse Nielsena. Mimo kolejnych dogodnych okazji z obu stron wynik nie uległ już zmianie, a lechici mogli rozpocząć świętowanie okazałego zwycięstwa wraz z kibicami, a także z awansu na drugie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.
Bramki: Gajos (12.), Trałka (38.), Makuszewski (65.)
Żółte kartki: Dilaver, Nicki Bille, Makuszewski – Kopczyński, Guilherme
Lech Poznań: Matus Putnocky – Robert Gumny, Lasse Nielsen, Rafał Janicki, Emir Dilaver – Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Darko Jevtić (88. Radosław Majewski) – Maciej Makuszewski, Nicki Bille Nielsen (70. Christian Gytkjaer), Mario Situm (22. Mihai Radut)
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz – Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek – Michał Kopczyński (79. Tomasz Jodłowiec), Thibault Moulin - Dominik Nagy, Kasper Hamalainen, Michał Kucharczyk (46. Guilherme) – Armando Sadiku (64. Jarosław Niezgoda)
Widzów: 36 829
Zapisz się do newslettera