Sergey Krivets dołączył do drugiej drużyny Lecha Poznań oficjalnie w miniony weekend, ale z zespołem trenera Artura Węski trenował już w ubiegłych tygodniach. W tym czasie zdążył pokazać swoją sportową klasę, a młodzi zawodnicy cieszą się z przyjścia nowego, bardziej doświadczonego kolegi. - To piłkarz o ogromnej jakości, od którego każdy z nas może wyciągnąć dla siebie mnóstwo rzeczy - podkreślają lechici.
Przyjście 34-letniego Białorusina do ekipy występującej drugi sezon na boiskach szczebla centralnego spotkało się ze sporym zainteresowaniem ze strony kibiców Kolejorza. Każdy doskonale pamięta 2,5 roku, które spędził on w stolicy Wielkopolski, przyczyniając się do sięgnięcia przez niebiesko-białych tytułu mistrza Polski w 2010 roku. Co naturalne, ten ruch oraz sama możliwość obcowania z tym piłkarzem w jednej szatni znaczy wiele także dla graczy, którzy pamiętają Krivetsa z wyżej wspomnianego okresu. - To dla nas super sprawa, że jeszcze kilka lat temu oglądało się mecze Sergeya z Juventusem czy Manchesterem City, a teraz codziennie mogę go oglądać i rywalizować z nim na boisku - nie kryje urodzony w Poznaniu pomocnik rezerw, Jakub Białczyk.
Radość jego oraz jego partnerów z drużyny nie ogranicza się jednak tylko do tego, że doświadczony zawodnik był jednym z ich ulubieńców za czasów dzieciństwa. To przede wszystkim gracz, który będzie stanowił wielkie wzmocnienie dla walczącej o utrzymanie ekipy, cały czas dysponujący szerokim arsenałem boiskowych zalet. O tym też zresztą przekonali się zawodnicy drugiego zespołu w ostatnich tygodniach.
- Od pierwszego treningu widać u niego ogromną jakość. Prawa, lewa noga? W jego przypadku to bez różnicy, do momentu wykonywania przez niego stałych fragmentów na sparingu nie byłem sam pewny, która noga jest jego wiodącą - podkreśla Białczyk. - To bardzo dobrze wyszkolony technicznie piłkarz, który nie szuka najprostszych, łatwych do odczytania przez przeciwnika rozwiązań. Cechują go duża pewność siebie, każdą akcję chce rozpocząć i najlepiej sfinalizować - mówi o piłkarzu, który w swojej karierze sięgał po osiem tytułów mistrzowskich.
Ponadto młodzi lechici widzą u Krivetsa sporą chęć do dzielenia się wskazówkami odnośnie różnych piłkarskich i pozaboiskowych spraw. To wartość, która pozwoli im szybciej skoczyć na wyższy poziom, na czym skorzystają głównie zawodnicy ofensywni, ale nie tylko. - Sergey bardzo dużo nam podpowiada na boisku i poza nim. Są to pozytywne zdania, które czynią grę prostszą. Jeżeli dojdzie do wniosku, że trzeba ostrzej zwrócić na to uwagę, także to robi. Możemy tylko się cieszyć, że jest z nami, bo każdy z nas może od niego wyciągnąć dla siebie mnóstwo rzeczy - nie kryje 19-latek, który jesienią wystąpił w drugiej lidze trzynaście razy.
Zapisz się do newslettera