Tomasz Kędziora jako jedyny zawodnik Lecha zagrał we wszystkich meczach w pełnym wymiarze czasu. - Jeśli trener na niego stawia w każdym meczu to znaczy, że na to zasługuje - mówi były obrońca Kolejorza Damian Łukasik.
22-letni obrońca w tym sezonie jako jeden z dwóch piłkarzy Lecha wystąpił we wszystkich spotkaniach poznańskiego klubu. Na swoim koncie ma już piętnaście spotkań, w których zagrał 1350 minut. Drugim zawodnikiem, który może się pochwalić regularną grą w drużynie jest Radosław Majewski. On jednak zdecydowanie częściej wchodzi z ławki rezerwowych. W przeciwieństwie do Kędziory, który każdy mecz rozpoczyna w wyjściowym składzie.
- Tomek jest obserwowany przez trenerów w każdym mikrocyklu i widocznie prezentuje się na tyle dobrze, że gra regularnie. Nie może być w tym przypadku. Inną kwestią jest to, że na ten moment nie ma mocnego konkurenta, który mógłby go wygryźć ze składu - przyznaje Łukasik. - Na pewno jednak czeka go jeszcze dużo pracy. Musi popracować nad grą jeden na jeden i lewą nogą, bo to jego słabsza strona - dodaje 27-krotny reprezentant Polski.
O tym jak silną pozycję w klubie ma Kędziora doskonale świadczy fakt, że w końcówce meczu z Wisłą grał z opaską kapitana. Otrzymał ją, podobnie jak w spotkaniu z Arką Gdynia, po zejściu z boiska Szymona Pawłowskiego. - Jego mocną stroną są cechy wolicjonalne. Jeśli dostajesz opaskę w tak młodym wieku to musisz na to zasłużyć. Zespół i trener docenili jego postawę i zaangażowanie na boisku i w szatni. Jeśli w szatni ma mocną pozycję to najlepszy argument, żeby nosić opaskę - podkreśla Łukasik.
Kędziora w spotkaniu z Wisłą Kraków obejrzał trzecią żółtą kartkę w tym sezonie. Kolejna oznaczać będzie pauzę, a także nową sytuację dla trenera, który regularne stawia na tego zawodnika. Naturalnym zmiennikiem 22-letniego piłkarza jest Robert Gumny, który w pierwszej drużynie Lecha jest przede wszystkim lewym obrońcą. On sam jednak lepiej czuje się, gdy gra na pozycji prawego defensora.
- Myślę, że Robert może w przyszłości być konkurentem Tomka. Lewa obrona to nie jest jego pozycja, tę nogę ma jednak słabszą. Trener też będzie musiał w końcu dać Tomkowi odpocząć, a wtedy Robert może dostać szansę występu. Musi jednak na treningach udowodnić, że jest w dobrej dyspozycji i zasługuje na to, żeby zagrać. Przed nim dużo pracy, ale wierzę, że może być w przyszłości silnym punktem Lecha - przyznaje były obrońca Kolejorza.
Zapisz się do newslettera