W zaległym meczu 12. kolejki Centralnej Ligi Juniorów drużyna Lecha Poznań zwyciężyłą w piątek na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 3:2. Gole dla zespołu trenera Huberta Wędzonki strzelili Hubert Szulc oraz Damian Kołtański, który trafił dwukrotnie. Niebiesko-biali zakończyli jesienne zmagania na piątej pozycji w tabeli, ale do drużyn przewodzących stawce tracą zaledwie jeden punkt.
Już od pierwszych minut piątkowej konfrontacji na Podlasiu lechici bardzo chcieli pokazać, że niedawna porażka poniesiona z rąk Polonii Warszawa była tylko nieszczęśliwym wypadkiem. W końcu w stolicy to juniorzy starsi Kolejorza mogli, a nawet powinni sięgnąć po zwycięstwo, ale po dwóch niewykorzystanych rzutach karnych oraz stracie takiej samej liczby bramek musieli udać się do domów bez punktów.
Swoje ostatnie spotkanie przegrali także białostocczanie, ulegając na wyjeździe w Częstochowie Rakowowi 1:2. Do starcia z Lechem przystępowali jako dziewiąta ekipa Centralnej Ligi Juniorów, a niebiesko-biali po niedawnym niepowodzeniu osunęli się na ósme miejsce w stawce. To, że w początkowych fragmentach pojedynku obu tych drużyn oglądaliśmy dość wyrównany bój nie może więc dziwić.
Najpierw trafili goście, a konkretnie Damian Kołtański, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie po niespełna kwadransie. Ładne uderzenie lewą nogą zza pola karnego i mamy 1:0 na korzyść podopiecznych szkoleniowca Wędzonki. Golem nie pocieszyli się jednak zbyt długo, bo po składnej akcji Jagiellonia wyrównała, zanim minęło 120 sekund. Działo się sporo i było ciekawie, ale jeśli przyjezdni myśleli o przezimowaniu w dobrych humorach, musieli dążyć do kolejnych trafień.
Tak też uczynili, bo trzeba oddać lechitom, że to oni przeważali w dalszej części tej połowy. Efektem tego było kilka uderzeń z dalszej odległości oraz ładnych dla oka kombinacji, ale co najważniejsze kolejna bramka. Jej autorem został Hubert Szulc, wykorzystując sytuację sam na sam po asyście Kołtańskiego poprzedzonej świetną szarżą 18-latka. Do przerwy mieliśmy więc 2:1 dla Kolejorza, a wynik ten odzwierciedlał obraz gry w pierwszych trzech kwadransach.
Gospodarze ponownie doprowadzili do ponownego remisu niedługo po wznowieniu. Niebiesko-biali mogli bardzo żałować straty tej bramki, bo niewiele wskazywało na to, że może po niej paść gol dla rywali. Ci posłali daleką centrę ze środkowej części boiska, a Maksymiliana Manikowskiego w niegroźnej sytuacji pokonał gracz Jagielloni, który uprzedził naszego golkipera. Na szczęście niebiesko-białym znowu udało się wyprowadzić celny cios. Jakub Antczak bardzo mocno dośrodkował ze stojącej piłki z boku pola karnego, efektownie nabiegł na nią Kołtański i po raz trzeci to ich drużyna znalazła się na czele rywalizacji.
Prowadzenia 3:2 już zespół szkoleniowca Wędzonki już z rąk nie wypuścił i tym samym sięgnął po dziewiąte zwycięstwo jesienią. To dało im awans na piątą lokatę i bardzo niewielką stratę punktową do dzielących fotel lidera Cracovii, Zagłębia Lubin oraz Arki Gdynia. Ta podczas przerwy między rozgrywkami będzie wynosić zaledwie jedno "oczko".
Bramki: (16.), (54.) – Kołtański (14., 73. ), Szulc (28.)
Lech Poznań: Maksymilian Manikowski – Igor Kornobis, Bartosz Tomaszewski, Patryk Waliś, Ksawery Kukułka – Karol Fietz (75. Patryk Olejnik), Kacper Sommerfeld (65. Dawid Ławniczak), Maksym Czekała (46. Oskar Tomczyk) – Damian Kołtański, Hubert Szulc (65. Filip Wełniak), Jakub Antczak (90. Maksymilian Dziuba)
Zapisz się do newslettera