W meczu 10. kolejki Centralnej Ligi Juniorów zespół Lecha Poznań przegrał w niedzielę we Wronkach z Koroną Kielce 0:3. Po tej serii spotkań niebiesko-biali zajmują siódme miejsce w swojej stawce.
Starcie aktualnego mistrza Polski juniorów starszych z liderem Centralnej Ligi Juniorów rozpoczęło się od otwartej gry z obu stron. Zarówno lechici, jak i przyjezdni, dążyli do przeprowadzania akcji ofensywnych, co owocowało zagrożeniem stwarzanym pod oboma bramkami. Skutecznością wykazali się jednak goście, którzy po dwudziestu dwóch minutach prowadzili już różnicą dwóch trafień.
Najpierw bramkarz Krzysztof Bąkowski został pokonany po mierzonym, płaskim strzale zza "szesnastki". Kilka chwil później piłkę z bramki wyjmował już drugi raz, tym razem bardzo ładnym uderzeniem popisał się jeden kielczan, zewnętrzną częścią stopy zdobywając dla swojej drużyny drugą bramkę. Nie oznaczało to jednak, że gospodarze nie kreowali sobie dogodnych okazji. Dwa razy przy wyniku 0:1 błysnął napastnik Filip Szymczak, z którego próbami poradził sobie golkiper Korony.
Obu ekip nie zadowalał ten rezultat, lechici bardzo chcieli strzelić gola kontaktowego, ale cały czas musieli oni uważać na swoje szeregi obronne. Lider tabeli na przestrzeni ostatnich kilku minut tej części gry zagroził poważnie bramce Bąkowskiego, który dwukrotnie popisał się udanymi interwencjami. Niestety, za trzecim razem, po rzucie wolnym z boku pola karnego, skapitulował i wraz z kolegami udał się na przerwę w kiepskich humorach.
Po wznowieniu niebiesko-biali wyszli agresywnie nastawieni. Podobnie zresztą jak ich rywale, których kilkukrotnie upominać musiał arbiter tego pojedynku. Kielczanie wychodzili bardzo wysoko do lechitów, gdy ci wyprowadzali piłkę spod własnego pola karnego. To poskutkowało ich kolejną bardzo niebezpieczną sytuacją. W 54. minucie po szybkim przejęciu piłki dobrą okazję miał ich zawodnik, ale nieatakowany przeniósł piłkę ponad bramką.
Nie można było odmówić ambicji graczom szkoleniowca Bochińskiego, którzy w drugiej części wykreowali sobie kilka naprawdę obiecujących okazji. Raz świetnie urwał się Szymczak, ale z jego próbą bezbłędnie poradził sobie bramkarz Korony. Ten sam zawodnik wykazał się instynktowną paradą po uderzeniu z bliska wprowadzonego z ławki pomocnika Patryka Ściurkowskiego. W tej akcji z dobrej strony pokazał się pomocnik Kacper Janiak, który minął dwóch przeciwnków i obsłużył kolegę celnym podaniem.
Na blisko kwadrans przed końcem sam na sam z golkiperem gości znalazł się wracający do gry po kontuzji skrzydłowy Paweł Tupaj. Czujność zachował jednak rywal i w dalszym ciągu utrzymywał się wynik 0:3. Swoją szansę mieli także przyjezdni, kiedy piłkę z linii bramkowej wybijał obrońca Karol Smajdor. Odwrócić losów rywalizacji lechitom się nie udało i tym samym ponieśli piątą porażkę w trwającym sezonie.
Bramki: (15.), (22.), (45.)
Lech Poznań: Krzysztof Bąkowski - Mateusz Bieniek, Kacper Andrzejewski, Jakub Niewiadomski (46. Paweł Tupaj), Karol Smajdor - Damian Makuch (66. Jan Klimek), Bartłomiej Burman (46. Patryk Ściurkowski), Kacper Janiak - Oskar Nowak, Filip Szymczak, Jakub Karbownik (57. Jakub Kamiński)
Zapisz się do newslettera