W meczu 8. kolejki Centralnej Ligi Juniorów zespół Lecha Poznań zremisował w niedzielę w Lubinie z Zagłębiem 2:2. Lechici dwukrotnie wychodzili na prowadzenie za sprawą Patryka Walisia oraz Filipa Wilaka, ale podzielili się punktami z drużyną zajmującą przed tą serią gier pozycję lidera.
Z umiarkowanym optymizmem udali się na Dolny Śląsk podopieczni szkoleniowca Huberta Wędzonki. W miniony weekend przerwali bowiem serię trzech porażek z rzędu i potwierdzili, że jako całość chcą zmierzać w jednym kierunku. Tym jest stopniowy marsz w górę tabeli, który zamierzali kontynuować właśnie w ten weekend. Los skojarzył ich jednak w niedzielnym starciu z rywalem nieprzypadkowym, bo zajmującym pierwsze miejsce w stawce.
Do przerwy nie zobaczyliśmy zbyt wielu klarownych okazji pod obiema bramkami. Lechici oraz ich przeciwnicy raczej uważnie spisywali się w obronie, nie pozwalając sobie nawzajem na zbyt wiele. Po stronie Zagłębia dobrze spisywała się jego lewa flanka, ale niewiele było z tego efektu w postaci dogodnych szans. Po powrocie z szatni jednak wydarzenia boiskowe przybrały już zupełnie inny obraz.
W drugich 45 minutach to niebiesko-biali doszli do zdecydowanego głosu. Gola otwierającego wynik strzelili po rzucie rożnym i celnym dośrodkowaniu Igora Ławrynowicza oraz udanej finalizacji stopera, Patryka Walisia. Gospodarze co prawda szybko wyrównali po rzucie karnym, ale na nieco ponad kwadrans przed końcem to goście ponownie cieszyli się z korzystnego rezultatu. Tym razem asysta napastnika Norberta Pacławskiego i skuteczność wprowadzonego z ławki skrzydłowego, Filipa Wilaka. W tym fragmencie okazji nie brakowało i juniorzy starsi Kolejorza mogli rozstrzygnąć to spotkanie. Zamiast tego jednak trafili lubinianie, którzy w perspektywie meczu musieli być zadowoleni z tego remisu.
- Może nam być dziś przykro, bo to my pokazaliśmy się dziś z lepszej strony od rywala, który oddał na naszą bramkę trzy celne uderzenia i strzelił dwa gole. Jesteśmy w tej rundzie świętymi Mikołajami, bo po naszych błędach tracimy za dużo punktów. Nie widzieliśmy dziś, że gramy z liderem i szkoda, bo można było dziś spokojnie pokusić się o wygraną. Postawa może nas cieszyć, ale dostrzegamy sporo rzeczy do poprawy. Jeśli to się uda, zaczniemy punktować na dobre – podsumował opiekun niebiesko-białych, Hubert Wędzonka.
Bramki: (60. – karny), (83.) – Waliś (50.), Wilak (72.)
Lech Poznań: Karol Drażdżewski – Jerzy Tomal, Kacper Wachowiak, Patryk Waliś (89. Maksymilian Pingot), Krystian Palacz – Karol Fietz, Antoni Kozubal (81. Kacper Sommerfeld), Igor Ławrynowicz – Oliver Zaręba (61. Filip Wilak), Norbert Pacławski, Filip Borowski
Zapisz się do newslettera