Niespełna godzinę w trzech ostatnich meczach zagrał Kamil Jóźwiak. Skrzydłowy po dłuższej przerwie wrócił do walki o skład i liczy na to, że wiosną będzie miał więcej okazji do gry.
Początek sezonu w wykonaniu Jóźwiaka była bardzo udany. Piłkarz nie grał często, bo tylko pięciokrotnie. To jednak nie przeszkodziło mu w zdobywaniu bramek i asystowaniu przy trafieniach kolegów. Po spotkaniu z Zagłębiem Lubin stracił miejsce w składzie, a w konsekwencji także osiemnastce meczowej. Do tej wrócił niedawno, po podpisaniu nowego kontraktu z klubem.
- Gdy wchodzi się do składu po dłuższej przerwie to apetyt rośnie. Długo czekałem na powrót, ale cieszę się, że w końcu mogę grać w barwach mojego klubu - podkreśla Jóźwiak. - Mam swoje cele w tym sezonie. Nie chcę ich zdradzać. Na pewno interesuje mnie regularna gra. Chcę ciężko pracować, żeby wiosną mieć częściej okazję do występowania na boisku - dodaje skrzydłowy Kolejorza.
19-latek nie ukrywa, że w ostatnim czasie bardzo mocno mógł liczyć na wsparcie Macieja Makuszewskiego. Starszy kolega z drużyny pomagał "Józiowi" w trudnym dla niego okresie. Teraz sam "Maki" znalazł się w ciężkiej sytuacji. Pomocnik zerwał więzadła krzyżowe i poboczne. Czeka go co najmniej półroczna przerwa w treningach.
- Bardzo mi szkoda Macieja. Nie ma co ukrywać, że jest naszym kluczowym zawodnikiem. Strzelał i asystował. Będzie go nam wiosną brakowało. Wiemy, że takiego piłkarza trudno zastąpić. Rozmawiałem z nim i powiedział mi, że wierzy we mnie. Usłyszałem od niego, że to moja szansa na częstszą grę. Dziękuję mu za wsparcie i będę robił wszystko, żeby go zastąpić - podkreśla Jóźwiak.
Pomocnik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest w najlepszej dyspozycji. - Wiem, że nie grałem długo. Nie ukrywam, że ta sytuacja na mnie wpłynęła. Trenuję na pełnych obrotach. Ostatnio wszedłem w Gliwicach, teraz w Lubinie. Z każdym meczem liczę na to, że zapracuje na miejsce w składzie. Wiem, ze mogę to zrobić tylko i wyłącznie poprzez dobrą grę - kończy 19-letni piłkarz.
Zapisz się do newslettera