Rozczarowani po ostatnim gwizdku sędziego byli piłkarze Kolejorza. Mimo tego, że przez większość czasu utrzymywali się przy piłce i atakowali rywala, to nie udało im się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i awansować do czwartej rundy eliminacji Ligi Europy. To udało się drużynie FC Utrecht.
- Szkoda szczególnie pierwszej połowy - zauważa obrońca Kolejorza, Rafał Janicki. - Mieliśmy wiele sytuacji, ale nie potrafiliśmy wyjść na prowadzenie. W drugiej połowie rywale mieli dwie sytuacje, złapali oddech i próbowali nas kontrować. Wychodziło im to w miarę dobrze. Ciężko powiedzieć coś po tym meczu. Zabrakło nam szczęścia pod bramką rywala. W poprzednim spotkaniu strzeliliśmy pięć bramek, a w czwartek, mimo wielu sytuacji, tylko dwie - dodaje lechita.
Ich sytuację mocno skomplikowała szybko stracona bramka. Już w pierwszej minucie Putnocky musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Lechici jeszcze przed przerwą odrobili straty i doprowadzili do wyrównania. - Narzuciliśmy wysokie tempo. Byliśmy agresywni, graliśmy do przodu. To był jeden z najlepszych naszych meczów odkąd jestem w Lechu. Skończyło się jednak 2:2, a ten wynik premiował Holendrów - zaznaczał pomocnik, Maciej Makuszewski.
Po ostatnim gwizdku sędziego nie miał powodów do zadowolenia. Lechita z dużym optymizmem zapatrywał się na przygodę w europejskich pucharach. - Po tym meczu nie ma wstydu. Zagraliśmy z charakterem i nie możemy się załamywać. Jeśli będziemy pracowali tak dalej, to jestem przekonany, że zdobędziemy jakieś trofeum. Wierzę w to, że za rok wrócimy do pucharów jeszcze silniejsi - kończy skrzydłowy.
Po końcowym gwizdku sędziego trener Kolejorza pochwalił swoich podopiecznych za walkę i zaangażowanie. Ci już w szatni usłyszeli od niego, że jest z nich dumny. - Nigdy w karierze nie byłem tak dumny, jak dziś - podkreślał na konferencji prasowej chorwacki szkoleniowiec Lecha. Trudno jego zawodnikom odmówić ambicji i dążenia do zdobycia decydującej bramki. Tej jednak mimo walki przez 97 minut nie udało się zdobyć i ostatecznie poznaniacy pożegnali się z europejskimi pucharami.
Zapisz się do newslettera