Przekonujące wygrane, czołowy strzelec, ale i kiepski restart po pandemii - spoglądamy na najbliższego rywala drugiej drużyny Lecha Poznań, Górnika Polkowice. W tę sobotę niebiesko-biali udadzą się na Dolny Śląsk, gdzie o godzinie 17:00 zmierzą się w ramach 25. kolejki z inną drużyną zamieszaną w walce o utrzymanie.
W liczącej nieco ponad 20 tysięcy miejscowości dojdzie do pojedynku dwóch beniaminków drugiej ligi. Górnicy, który wygrali w minionych rozgrywkach grupę III, na ten moment znajdują się o cztery lokaty niżej od mistrza grupy II, czyli rezerw Kolejorza. Obie ekipy dzielą jednak dwa punkty, bowiem w tym rejonie tabeli panuje spory ścisk. Dość napisać, że zajmująca szesnaste miejsce Stal Stalowa Wola ma w swoim dorobku tylko o cztery "oczka" mniej od dziewiątej Garbarni. Możemy się spodziewać więc zaciekłej rywalizacji o zachowanie ligowego bytu, tym bardziej, że z poziomem centralnym pożegnają się aż cztery kluby.
Wracając do polkowiczan, w ten sezon weszli oni nie najlepiej. Na pierwsze zwycięstwo przyszło im poczekać do 6. kolejki, ale za to w kolejnych tygodniach zanotowali udaną passę, zdobywając 11 punktów w pięciu meczach. Generalnie Górnik punktuje falami, bo umiał jeszcze w pewnym fragmencie jesieni zapisać na swoim koncie 10 "oczek" w czterech starciach. Następnie jednak zremisował tylko raz w czterech spotkaniach, ponosząc oprócz tego trzy porażki. I w takim też dołku podopieczni Enkeleida Dobiego są obecnie, ponieważ po wznowieniu rozgrywek przegrywali dwukrotnie, za każdym razem we wstydliwych okolicznościach. Najpierw uznali na własnym terenie wyższość przedostatniej w stawce Legionovii Legionowo 1:2, a po czterech dniach polegli w stolicy Małopolski z Garbarnią 0:4.
Sobotni przeciwnik Lecha jak już jednak zwyciężał, to czynił to najczęściej efektownie. Przekonali się o tym zresztą niebiesko-biali, którzy ulegli we wrześniu we Wronkach tej ekipie 0:3. Wtedy to lechitów zaskakiwali Maciej Bancewicz oraz dwukrotnie najlepszy snajper drugiej ligi, Michał Bednarski. Oprócz tego górnicy potrafili przekonująco ogrywać Elaną Toruń (3:0), Skrę Częstochowa (4:1), Stal Stalową Wola (3:0), Gryf Wejherowo (5:0) i Znicz Pruszków (4:2). To zresztą skutkuje tym, że mogą oni pochwalić się czwartą najskuteczniejszą ofensywą całej stawki. Jako jedyni z dolnej połówki tabeli mają także przez to dodatni bilans bramkowy (39:32).
Na oddzielne słowo zasługuje wspomniany wyżej Bednarski. Autor siedemnastu trafień przewodzi klasyfikacji strzelców, a w pokonanym polu pozostawia m.in. Marcina Robaka z Widzewa Łódź, Pawła Wojciechowskiego z Górnika Łęczna czy Karola Czubaka z Bytovii Bytów. 24-latek współtworzy często duet w pierwszej linii polkowiczan z napastnikiem, który… ma już w swoim CV tytuł króla strzelców, wywalczony w zeszłej kampanii w grupie III trzeciej ligi. Mowa o Mariuszu Szuszkiewiczu, który na nowym dla siebie poziomie także nie radzi sobie najgorzej. Od początku sezonu pokonywał bramkarzy rywali siedmiokrotnie.
Jeśli chodzi o personalia, w statystykach zwraca uwagę Maciej Kowalski-Haberek. 26-letni obrońca rozegrał wszystkie dotychczasowe spotkania w pełnym wymiarze czasowym. Oprócz niego do najbardziej regularnie występujących należą Kamil Wacławczyk, Dominik Radziemski i Marek Opałacz. Pierwszy z nich jest pewnie znany niektórym kibicom ekstraklasy, bowiem w latach 2012-15 zanotował w GKS-ie Bełchatów na tym poziomie 54 mecze.
Zapisz się do newslettera