Dwa mecze w minionym tygodniu rozegrał Miłosz Mleczko, który przebywa obecnie na wypożyczeniu w Widzewie Łódź. 21-letni bramkarz zanotował w drugim z nich swoje premierowe czyste konto, a w ubiegły weekend na „zero” z tyłu zagrał także kolejny z golkiperów Kolejorza przebywających obecnie w innym klubie, Bartosz Mrozek. W Arce Gdynia nie przestaje za to szaleć Juliusz Letniowski, który w piątek strzelił szóstego gola w sezonie.
Tuż po związaniu się na ten sezon z łódzkim zespołem Mleczko zasiadł na ławce w starciu z Radomiakiem Radom (1:4), a po tygodniu z Chrobrym Głogów (0:3). Kiepskie wyniki sprawiły, że trener Enkeleid Dobi poszukał zmian w składzie, a jedną z nich było postawienie na wychowanka Lecha Poznań. „Miły” zadebiutował w wyjątkowym spotkaniu, bo w derbach z ŁKS-em. Dwukrotnie wyjmował piłkę z bramki, ale potwierdził kilka razy, że zasługuje na kolejne szanse. Pierwsza z nich przyszła już w tę sobotę, kiedy Widzew podejmował Stomil Olsztyn. W tym przypadku wszystko już poszło po myśli zarówno młodego bramkarza, jak i jego drużyny, która sięgnęła w końcu po zwycięstwo, ogrywając gości 2:0.
Z optymizmem do nadchodzących meczów może przygotowywać się także Bartosz Mrozek. Wypożyczony do GKS-u Katowice nie dał się ani razu zaskoczyć na trudnym terenie w Polkowicach, a jego koledzy z przednich formacji dwa razy znaleźli sposób na defensywę przeciwnika. Tym samym katowiczanie awansowali na szóstą pozycję w tabeli drugiej ligi.
Wracamy jednak na boiska zaplecza ekstraklasy, gdzie - jak co weekend - do wyróżniających się postaci Arki Gdynia należy Juliusz Letniowski. Lechita zanotował szóste trafienie w tej kampanii, a to oznacza, że jest autorem blisko 40 procent (!) bramek swojej ekipy. Ta wygrała ponownie wysoko, tym razem jej ofiarą padła także przecież mocna kadrowo Miedź Legnica (4:0). Trzy serie gier, trzy przekonujące wygrane – ciężko było sobie arkowcom wyobrazić lepszy start.
W pierwszej lidze nie wystąpili za to Mateusz Skrzypczak z Puszczy Niepołomice (jego ekipa pauzowała) oraz Łukasz Norkowski z GKS-u Tychy - całe spotkanie zremisowane z GKS-em Bełchatów 1:1 spędził na ławce. 21 minut na murawie spędził za to Bartosz Bartkowiak, czyli obecny gracz… wspomnianej wyżej Miedzi. Dobrych wspomnień z Trójmiasta przez najbliższy czas nie będzie więc miał.
Na zakończenie zostawiliśmy piłkarza, który spośród wypożyczonych do polskich klubów zawodników swoje mecze rozgrywa najwyżej, bo w samej PKO Ekstraklasie. Paweł Tomczyk wszedł z rezerwy w przerwie konfrontacji Lechii Gdańsk ze Stalą Mielec (4:2), ale wielkiego losu na końcowy wynik niestety tym razem nie miał. W związku z tym licznik jego goli w tym sezonie zatrzymany jest na dwóch strzelonych przez 155 minut.
Joao Amaral (FC Paços de Ferreira)
0 meczów, 0 minut
Bartosz Bartkowiak (Miedź Legnica)
4 mecze, 80 minut
Juliusz Letniowski (Arka Gdynia)
4 mecze, 312 minuty, 6 bramek, 1 asysta
Miłosz Mleczko (Widzew Łódź)
2 mecze, 180 minut
Bartosz Mrozek (GKS Katowice)
3 mecze, 270 minut
Łukasz Norkowski (GKS Tychy)
1 mecz, 69 minut
Mateusz Skrzypczak (Puszcza Niepołomice)
2 mecze, 135 minut
Paweł Tomczyk (Stal Mielec)
5 meczów, 155 minut, 2 bramki
Zapisz się do newslettera