Mecz od początku układał się po myśli lechitów. Już w 8 minucie z rzutu rożnego dośrodkował Henry Quinteros, na pierwszym słupku piłkę przedłużył Marcin Kikut, a całą akcję zamknął Bartosz Bosacki i strzałem głową pokonał Łukasza Sapelę. Podopieczni Franciszka Smudy co chwili nękali atakami przeciwnika i przed przerwą udało się podwyższyć prowadzenie. Marcin Zając zagrał prostopadle do Hermana Rengifo, Peruwiańczyk minął Sapelę i z ostrego kąta wpakował piłkę do siatki.
Po przerwie GKS śmielej ruszył do ataków, ale Lech bez większych problemów radził sobie z przeciwnikiem. Do tego w 59 minucie udało się przypieczętować zwycięstwo trzecią bramką. Z ponad trzydziestu metrów kapitalnie w samo okienko uderzył Dimitrije Injać. Dla Serba był to pierwszy mecz w tym roku. - Nie grał w poprzednich czterech spotkaniach, ale przy jego świetnych umiejętnościach technicznych poradził sobie dziś na boisku. - mówił po meczu trener Smuda.
GKS Bełchatów - Lech Poznań 0:3
Bramki: 8. Bosacki, 39. Rengifo, 59. Injać (Lech)
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 3.000 (300 z Wielkopolski)
Żółte kartki: Rachwał, Cecot (GKS)
GKS: Sapela - Jarzębowski, Cecot, Pietrasiak, Stolarczyk (46. Popek) - Wróbel (63. Janus), Rachwał, Dąbrowski, Ujek, Garguła - Dziedzic (46. Costly)
Lech: Kotorowski - Kucharski, Bosacki, Tanevski, Wojtkowiak - Kikut, Injać, Bandrowski (90. Wilk), Quinteros, Zając (89. Cueto) - Rengifo (84. Pitry)
Zapisz się do newslettera