Maciej Gajos w meczu z Podbeskidziem może po raz pierwszy wystąpić w niebiesko-białych barwach. Nowy pomocnik Kolejorza podkreśla, że najgorsze chwile już za drużyną i mocno liczy na wsparcie fanów, o których mocy przekonał się goszcząc przy Bułgarskiej z Jagiellonią.
Maciej Gajos w meczu z Podbeskidziem może po raz pierwszy wystąpić w niebiesko-białych barwach. Nowy pomocnik Kolejorza podkreśla, że najgorsze chwile już za drużyną i mocno liczy na wsparcie fanów, o których mocy przekonał się goszcząc przy Bułgarskiej z Jagiellonią. Zapraszamy na krótką rozmowę z ostatnim wzmocnieniem mistrza Polski.
Jesteś w Poznaniu dwa tygodnie. Jak się czujesz w nowym otoczeniu, czy udało się już załatwić wszystkie sprawy formalne?
- Chcę zamieszkać w okolicach stadionu, więc jestem jeszcze w trakcie poszukiwania mieszkania. Natomiast jeśli chodzi o drużynę, na razie trenowałem z mniejszością, bowiem 11 chłopaków wyjechało na kadry i dopiero od dwóch dni trenujemy całym zespołem.
Czy ten krótki okres jest dla Ciebie wystarczający, by poznać filozofię trenera i system gry zespołu?
- Oczywiście im więcej czasu tym lepiej. Dzięki przerwie reprezentacyjnej od 1,5 tygodnia jestem w treningu, do tego są odprawy. Wszystko zostało mi przekazane i trzeba teraz to przełożyć na boisko.
Jak w ogóle znosisz zmiany otoczenia? Prezentowałeś od początku sezonu wysoką formę, nie ma obaw, że przeprowadzka może się odbić na grze?
- To moja pierwsza zmiana klubu w takim okresie, Z Rakowa do Jagiellonii przechodziłem na początku okresu przygotowawczego. Na pewno Lech jest nieco inaczej grającym zespołem, ale liczę, że podtrzymam swoją dobrą dyspozycję i pomogę w odniesieniu zwycięstwa w weekend.
Sytuacja klubu jest trudna, a oczekiwania duże. Co czujesz w związku z możliwym debiutem? Bardziej towarzyszy Ci stres czy ekscytacja?
- Grałem już kilka razy przy Bułgarskiej w roli gościa. Oczywiście presja jest większa, tym bardziej że wyniki ostatnio nie były zadowalające, ale w czasie przerwy wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. W sobotę musimy wygrać, a ja chcę dołożyć do tego swoją „cegiełkę”.
Historia lubi się powtarzać. Twój debiut ligowy w Jagiellonii też przypadł na mecz z Podbeskidziem…
- Tak. Straciliśmy wtedy bramkę już w siódmej sekundzie, ale udało nam się odrobić straty i wygraliśmy 2:1. Mam nadzieję, że tym razem to też będzie zwycięski debiut.
Na koniec korzystając z okazji, jak zachęciłbyś kibiców, by przyszli zobaczyć Ciebie w akcji?
- Kibice przychodzą zobaczyć cały zespół. Jesteśmy obecnie w trudniejszym momencie i doping kibiców może nam pomóc. Liczę, że jak największa grupa fanów przyjdzie nas wesprzeć i w sobotę odniesiemy zwycięstwo!
Zapisz się do newslettera