Lech Poznań w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Europy przegrał z norweskim FK Haugesund 2:3. Kolejorz przegrywał już 0:3, ale po golach Radosława Majewskiego i Darko Jevticia, wrócił z dalekiej podróży. Szansę na odrobienie strat Kolejorz będzie miał za tydzień.
Od początku spotkanie przebiegało w szybkim tempie. Gospodarze zaatakowali, czym zaskoczyli Kolejorza. Już w 5. minucie po stałym fragmencie gry futbolówka spadła pod nogi Hajradanovicia, a ten mocny strzał złapał Putnocky. Już kilkanaście sukces później Lech odpowiedział. Po akcji prawą stroną boiska piłka trafiła przed pole karne, gdzie czekał na nią Gajos. Kapitan zdecydował się oddać strzał, a ten o kilkanaście centymetrów minął poprzeczkę norweskiej bramki. Już pięć minut później poznaniacy stworzyli sobie kolejną akcję. Tym razem lewą stroną boiska. Zagranie Kostevycha było jednak niedokładne. Piłkę odebrał jednak Jevtić, zagrał do Makuszewskiego, a ten zamiast strzelać szukał podania, które nie zaskoczyło rywali.
Mecz przebiegał w bardzo szybkim tempie. Oba zespoły chciały jak najszybciej zdobyć bramkę. Gdy wydawało się, że uda się to Lechowi, to z dobrej strony pokazywali się zawodnicy FK Haugesund. W 13. minucie Putnocky odbił piłkę przed siebie po bardzo groźnym strzale Haraldseida. Siedem minut później akcję Stolasa i Abdiego strzałem głową zakończył ten drugi. Nieznacznie się jednak pomylił. Tak samo jak Majewski, który po podaniu Gytkjaera potknął się o piłkę - pomocnik Kolejorza mógł w tej sytuacji zagrywać do niepilnowanego Jevticia, ale to mu się nie udało. Dwie minuty później Kolejorz stracił gola. Po zagraniu Stolasa niepilnowany w polu karnym Abdi huknął na poznańską bramkę, a futbolówka zanim wpadła od bramki odbiła się od poprzeczki.
Gospodarze po wyjściu na prowadzenie nie zamierzali przestawać. W 26. minucie po strzale Hajradinovicia byli bliscy zdobycia drugiej bramki. Bośniak uderzył z rzutu wolnego, a piłka, podobnie jak przy golu, odbiła się od poprzeczki. Tym razem jednak na szczęście dla lechitów, wyszła za boisko. Kolejorz długo po stracie gola nie mógł się otrząsnąć. Zrobił to w końcówce pierwszej połowy. I stworzył też dobrą sytuację po doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu Kostevycha piłka spadła pod nogi Gajosa. Ten jednak nie spodziewał się tego i nie zdołał oddać strzału. Później dwukrotnie uderzał jeszcze Tetteh, ale w obu przypadkach niecelnie.
Kolejorz nie miał nic do stracenia i po zmianie stron ruszył do ataku. Kilka chwil po wznowieniu gry po dośrodkowaniu Kostevycha piłkę do bramki chciał skierować Majewski, ale nie oddał celnego strzału. Na ten poznaniacy wciąż czekali. Blisko byli tego po chwili. Gajos zagrał piłkę w pole karne, Gytkjaer ją przejął i zagrywał do Nielsena, który pozostał na polu karnym po stałym fragmencie gry, ale nie trafił z dwóch metrów w bramkę. W 54. minucie powinno być 1:1. Majewski zagrał na wolne pole do wbiegającego w szesnastkę Gytkjaera. Duńczyk jednak oddał zbyt słaby strzał, by zaskoczyć Bråtveita. Mógł to zrobić po chwili też Jevtić. Szwajcar odebrał piłkę rywalowi pod polem karnym rywala, ale został zablokowany.
W kolejnych minutach cały czas przewagę mieli lechici. Gospodarze koncentrowali się na tym, by przede wszystkim nie stracić gola. To było szczególnie istotne w kontekście meczu rewanżowego. W 64. minucie dośrodkowaniu Jevticia z rzutu rożnego piłka odbiła się od poprzeczki, ale nie wpadła do norweskiej bramki. Pięć minut później w szesnastkę wpadł Majewski, oddał mocny strzał, ale w środek bramki i nie zaskoczył golkipera Fk Haugesund. Minutę później było już 2:0. Norwegowie wyprowadzili kontrę - Abdi z Hajradinoviciem przeprowadzili akcję dwóch na jednego, ten drugi minął prawego obrońcę i mocnym uderzeniem pokonał bramkarza Lecha.
Trzy minuty później było już 3:0. Prostopadłą piłkę z głębi pola zagrał Kiss, dopadł do niej Ibrahim. Sytuację ratować próbował jeszcze Putnocky, który wybiegł z bramki. Napastnik gospodarzy jednak uderzeniem po ziemi pokonał słowackiego bramkarza. Kolejorz na to trafienie natychmiast odpowiedział. Po dośrodkowaniu Kostevycha, głową do bramki skierował piłkę Majewski. Lechici mieli jeszcze piętnaście minut, by odrobić straty. Musieli jednak uważać na kontry ze strony Norwegów. To jednak Kolejorz był bliżej drugiej bramki. Jevtić zagrał w 86. minucie do Barkrotha, ale ten nie zdołał oddać strzału. W doliczonym czasie gry poznaniacy stanęli przed szansą zmniejszenia strat. Po faulu na Raducie sędzia wskazał podyktował jedenastkę. Tę na bramkę zamienił Jevtić i Kolejorz wrócił z piekła. O awans zagra w przyszły czwartek, 13 lipca przy Bułgarskiej.
Bramki: Abdi (24), Hajradinović (71), Ibrahim (74) – Majewski (75), Majewski (90+3)
Żółta kartka: Hajradinović, Kiss, Stølås - Gumny, Majewski, Tetteh
FK: Per Bråtveit - Kristoffer Haraldseid, Frederik Pallesen Knudsen, Vegard Skjerve, Alexander Stølås - Sondre Tronstad, Filip Kiss, Bruno Leite, Liban Abdi (72. Tor Arne Andreassen) - Harid Hajradinović (79. Frederik Gytkjaer) - Shuaibu Ibrahim (82. Erik Huseklepp)
Lech: Matus Putnocky - Robert Gumny, Łukasz Trałka, Lasse Nielsen, Volodymyr Kostevych - Maciej Gajos (84. Mihai Radut), Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski - Maciej Makuszewski (79. Nicklas Barkroth), Christiaj Gytkjaer (79. Deniss Rakels), Darko Jevtić.
Zapisz się do newslettera