Wtorek dla piłkarzy Lecha był dniem wolnym od treningu piłkarskiego. Tradycyjnie już po powrocie z urlopów świątecznych, przez pierwszy tydzień przechodzą szereg badań i testów. W hali AZS przy ulicy Pułaskiego zaliczyli test progresywny.
Wtorek dla piłkarzy Lecha był dniem wolnym od treningu piłkarskiego. Tradycyjnie już po powrocie z urlopów świątecznych, przez pierwszy tydzień przechodzą szereg badań i testów. W hali AZS przy ulicy Pułaskiego zaliczyli test progresywny.
Początek przygotowań standardowo upływa pod znakiem badań, które pozwalają określić indywidualne obciążenia treningowe dla każdego z zawodników. Na dziś zaplanowano test progresywny. - To standardowy test pokazujący sztabowi szkoleniowemu na jakim etapie wytrenowania są obecnie piłkarze. Test jest przeprowadzany średnio pięć-sześć razy w roku – wyjaśnia trener przygotowania fizycznego Andrzej Kasprzak.
Na czym polega taki test? Każdy z zawodników w pierwszych dwóch turach ma do pokonania cztery okrążenia, z których każde ma 200 metrów. Kolejne trzy etapy mają już po pięć "kółek", a następne dwa - sześć. Rzadko się jednak zdarza, że któryś z zawodników zamknie cały test.
Sztab medyczny Lecha podczas testu na bieżąco kontroluje puls zawodników, a po każdym etapie mierzy także stężenie mleczanu. - To wszystko pozwala na zoptymalizowanie treningów dla każdego z piłkarzy – stwierdza Andrzej Kasprzak.
Wyniki wtorkowego testu zadecydują także o obciążeniach zawodników podczas zgrupowania w Belek. Tam poznaniacy będą trenować co najmniej dwa razy dziennie. Ci, którym przyjdzie nadrabiać zaległości, przepracują dodatkowe jednostki. Nim jednak lechici udadzą się do Turcji, w środę przejdą kolejne badania, tym razem w klinice Rehasport.
Zapisz się do newslettera