Jeszcze kilka minut po północy jest tu całkiem jasno. Norwegii pod żadnym względem nie można porównać do macedońskiej Strumicy, gdzie Kolejorz grał przed tygodniem. Tutaj w nocy na ulicach było przeraźliwie pusto. Warunki do życia nocnego są lepsze, ale jeśli ktoś z nich korzysta, to głównie obcokrajowcy.
Skandynawia jednak zachwyca. Haugesund położone jest na południu Norwegii i tutaj nie możemy mówić o "Białych Nocach". Mimo to, kilkadziesiąt minut po zachodzie słońca latarnie są zgaszone. Te zapalają się dopiero po północy. Tutaj jednak zachwyca nie tylko zjawisko dnia polarnego, ale styl bycia mieszkańców. Mimo często pochmurnej pogody, która powinna wprawić w ponury nastrój, wszyscy są uśmiechnięci i pozytywnie nastawieni do życia. Może to przez przepiękne okolice?
Norweski port, a w zasadzie lotnisko znajdujące się w jego okolicy, piłkarzy Kolejorza przywitało w najgorszy możliwy sposób. Zacinającym deszczem. Ten jednak szybko ustał i gdy piłkarze wsiadali do autokaru mogli skupić się na otaczających ich widokach. Te były typowe dla Norwegii. Skały i duże nierówności terenu można było zaobserwować już po lądowaniu, ponieważ otaczały one lotnisko. Potem jednak było ich jeszcze więcej i były jeszcze wyższe.
Taki jest ten kraj, którego dużym atutem jest przyroda. Z jednej strony nierówności terenów i skały, a z drugiej dostęp do morza, a dokładniej Morza Północnego, które graniczy z zachodnią ścianą Norwegii. Sama miejscowość koncentruje się wokół wspomnianego już portu. Wzdłuż Haugesund wybudowano promenadę, przy której zacumowanych jest kilkadziesiąt łodzi. Tu spacerują mieszkańcy. Co chwilę można usłyszeć dźwięczne "hei". To nic innego, jak polskie "cześć".
Mimo mroźnego momentami powietrza, spotkać można młodych ludzi ubranych w krótkie spodenki. Mogło to dziwić, ponieważ termometry wskazywały trzynaście stopni. Dla Norwegów taki jest środek lata. Ale dla lechitów był to duży przeskok. Jeszcze kilka dni temu grali w olbrzymim upale i koncentrowali się na tym, jak sobie z nim poradzić. W Skandynawii jednak trudno o takie warunki. Co prawda samo Haugesund położone jest na południu Norwegii, ale nadal jest to kraj, w którym przez większość dni jest pochmurno i deszczowo, a średnia temperatura w lipcu wynosi 16 stopni. Do gry w piłkę warunki idealne.
Zimne napoje i restauracje, w których wentylatory wyrzucały w przestrzeń chłodne powietrze i przyjemną "mgiełkę", trzeba było zamienić na ciepłą herbatę. Ta idealnie pasuje do skandynawskiego klimatu. Ubrani w swetry i ciepłe bluzy Norwegowie żyją jakby spokojniej. Nie ma tutaj takiego pośpiechu, jak u nas w kraju. Uśmiech na twarzach i pozytywne podejście. Może to przez fakt, że jesteśmy w małym miasteczku?
Zapisz się do newslettera