Zespół rezerw Lecha Poznań jest już pewny utrzymania na poziomie krajowym. W niedzielnym meczu w ramach 32. kolejki eWinner 2. Ligi drużyna trenera Artura Węski zremisowała ze Zniczem Pruszków 2:2 po golach Maksymiliana Dziuby i Mateusza Żukowskiego i tym samym już wiadomo, że zobaczymy ją na tym szczeblu także w przyszłych rozgrywkach.
Blisko, coraz bliżej, ale... w dalszym ciągu bez stuprocentowej pewności. Po ubiegłotygodniowym wyjazdowym zwycięstwie odniesionym nad Śląskiem II Wrocław niebiesko-biali przygotowywali się do starcia z ekipą z Mazowsza z dużym spokojem co do swojej przyszłości, jednak w dalszym ciągu nie mieli zapewnionego bytu na poziomie krajowym na przyszłe rozgrywki. Ten co ciekawe mogła dać wygrana Zagłębia II Lubin z Górnikiem Polkowice, ale że oba zespoły podzieliły się punktami, lechici stanęli we Wronkach przed szansą na "przyklepanie" swojej przyszłości własnymi siłami.
Szkoleniowiec rezerw Kolejorza po raz drugi od listopada mógł skorzystać z usług zmagającego się w minionych miesiącach z problemami zdrowotnymi Patryka Olejnika. urodzony w 2006 roku wychowanek znalazł się więc w kadrze meczowej na starcie ze Zniczem, podobnie jak jego o rok młodszy kolega, Igor Stankiewicz. Skrzydłowy, który w bieżącej kampanii wyróżnia się w juniorach starszych Lecha Poznań zaczął to spotkanie na ławce, stanął jednak przed szansą debiutu w seniorskiej piłce.
Gospodarze potrzebowali do zapewnienia sobie utrzymania remisu, ale nie chcieli ograniczyć się jedynie do dopełnienia formalności. W ich składzie zobaczyliśmy, m.in. Filipa Wilaka, który wystąpił w piątkowym spotkaniu PKO BP Ekstraklasy w Kielcach czy bohaterów z ostatniego pojedynku na Dolnym Śląsku, Maksymiliana Dziubę i Norberta Pacławskiego. To właśnie tych dwóch zawodników odegrało także kluczowe role przy bramce otwierającej wynik niedzielnej konfrontacji. Idealnie w tempo zagrał napastnik, a wbiegający z drugiej linii 18-latek nie pomylił się w sytuacji sam na sam i wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie.
Przed przerwą na murawie działo się sporo ciekawego i to za sprawą obu zespołów. Ambitnie do wyrównania dążyli przyjezdni, ale i niebiesko-biali mieli swój plan na mecz. Niezłą próbą zza pola karnego błysnął Jakub Antczak, z rzutu wolnego celnie uderzył Mateusz Żukowski, a najlepszą szansę na drugą bramkę dla Lecha miał Pacławski. Z bliskiej odległości atakujący trafił tuż przed zejściem do szatni jednak tylko w bramkarza Znicza i dla gości skończyło się na strachu. Piłkarze czwartej drużyny ligi także regularnie zagrażali gospodarzom, a najbliżej dopięcia celu byli po rzucie wolnym sprzed pola karnego. Mateusza Mędralę uratował po strzale Pawła Moskwika słupek i strat bramkowych udało się finalnie w tej części uniknąć.
Dziesięć minut po zmianie stron Znicz doprowadził do wyrównania. Lechici mogli żałować takiego obrotu zdarzeń tym bardziej, że krótko po wznowieniu mogli podwoić swój dorobek. Pacławskiego w sytuacji "oko w oko" powstrzymał jednak Mleczko, parując futbolówkę na słupek. Autorem gola na 1:1 został Maciej Firlej po perfekcyjnym uderzeniu zza pola karnego. Jego koledzy dążyli do tego, by pójść za ciosem, a kolejne ostrzeżenie wysłali w 65. minucie. Tym razem jednak Shuma Nagamatsu po minięciu Bartosza Tomaszewskiego pomylił się nieznacznie i w dalszym ciągu mieliśmy remis.
Napór walczących o bezpośredni awans na zaplecze ekstraklasy przeciwników rósł, ale w bramce kapitalnie spisywał się Mędrala. Tak było chociażby w 77. minucie, gdy odbił instynktownie poza boisko piłkę po mocnym strzale Mateusza Grudzińskiego. 120 sekund później zrobiło się 1:2, gdy Dawid Barnowski wykorzystał błąd poznańskiej defensywy i nie miał problemów z pokonaniem golkipera Lecha.
Kiedy wydawało się, że podopieczni Mariusza Misiury mają wszystko pod kontrolą, wydarzenia przybrały piękny z perspektywy niebiesko-białych obrót. Końcówka należała bowiem zdecydowanie do piłkarzy Kolejorza, którzy trafili na 2:2 po rzucie karnym podyktowanym po faulu na debiutującym w dorosłej piłce Igorze Stankiewiczu. "Jedenastkę" pewnie wykonał Mateusz Żukowski, a na listę strzelców chwilę później mógł wpisać się także Patryk Gogół. Dwukrotnie został on powstrzymany przez Mleczko, ale to nie zmieniło faktu, że ekipa szkoleniowca Artura Węski po remisie 2:2 zapewniła sobie utrzymanie na szczeblu centralnym. Przyszłe rozgrywki będą piątymi z rzędu, w których zobaczymy lechitów w drugiej lidze.
Bramki: Dziuba (12.), Żukowski (89. - karny) - Firlej (55.), Barnowski (79.)
Żółte kartki: Żołądź, Pacławski - Tkachuk, Grudziński
Lech II Poznań: Mateusz Mędrala - Mateusz Żukowski, Bartosz Tomaszewski, Patryk Waliś, Mikołaj Tudruj - Tomasz Cywka (25. Patryk Gogół), Bruno Żołądź, Maksymilian Dziuba (76. Maksym Czekała) - Jakub Antczak (61. Krystian Sanocki), Norbert Pacławski, Filip Wilak (76. Igor Stankiewicz)
Znicz Pruszków (skład wyjściowy): Miłosz Mleczko - Dmytro Yukhymovych, Krzysztof Wingralek, Krystian Pomorski, Jakub Wójcicki, Maciej Firlej, Mateusz Grudziński, Paweł Moskwik, Dawid Barnowski, Shuma Nagamatsu, Yurii Tkachuk
Zapisz się do newslettera