Ósme miejsce - tak wysoko rezerwy Lecha Poznań w tabeli eWinner 2. Ligi jeszcze w tym sezonie się nie znajdowały. Wszystko za sprawą udanej wiosennej inauguracji, w ramach której drużyna trenera Artura Węski pokonała u siebie Radunię Stężyca 1:0 pomimo gry w osłabieniu przez ponad godzinę gry. - To zasługa całego zespołu, ale i wielu ludzi z akademii, którzy pomogli nam w optymalnych przygotowań do tej rundy - oceniał start tegorocznych zmagań szkoleniowiec niebiesko-białych.
Gol Filipa Wilaka oraz czerwona kartka tego zawodnika przed upływem pół godziny mocno uwarunkowały przebieg niedzielnego spotkania z ekipą z Kaszub. Gospodarze zostali zmuszeni długimi fragmentami do niskiej obrony, ale rzadko kiedy kończyła się ona sytuacjami stuprocentowymi stwarzanymi przez rywali. Cały zespół Lecha umiejętnie się przesuwał i trzymał w skuteczny sposób gości na bezpieczny dystans od bramki Artura Rudko, a aż do 73. minuty jego szkoleniowiec nie musiał dokonywać ani jednej zmiany. Wystarczyła bowiem delikatna korekta w ustawieniu personalnym na boisku, która dała należyty skutek i pozwoliła zachować odpowiednią organizację w grze.
- Broniąc w dziesięciu ważne było dla nas to, że murawa była odpowiednio przygotowana do rywalizacji, dzięki temu nie mieliśmy ciężkich nóg. Stąd podziękowania należą się dla naszych wszystkich greenkeperów oraz całego działu organizacji - twierdził na konferencji pomeczowej trener Węska. - Oczywiście, naszym planem nie było bronić się przez większość meczu, ale zareagowaliśmy na boiskowe wydarzenia dobrze. Cieszy nas, że na ten moment, gdy trzeba pocierpieć na murawie pracowaliśmy bardzo długo, byliśmy na to przygotowani także dzięki poszczególnym meczom kontrolnym - dodawał.
Utrzymanie korzystnego wyniku było jedną z najpilniejszych spraw, które zimą wymagały od jego podopiecznych poprawy. W końcu w trakcie rundy jesiennej lechici mimo objęcia prowadzenia aż osiem razy wypuszczali z rąk punkty. Tym razem sięgnęli po komplet "oczek" mimo gry w dziesiątkę przez większość pojedynku. Widać więc, że wnioski zostały wyciągnięte, a siódme czyste konto w sezonie zachowane. Konsekwencja przyniosła awans na ósmą lokatę w stawce oraz zachowanie bezpiecznego dystansu nad strefą zagrożoną spadkiem. - Okres przygotowawczy był nastawiony pod kątem mentalnym i motorycznym również na właśnie tego typu sytuacje. Zależało nam, żeby organizacja gry również w strefie niskiej stała na odpowiednim poziomie. Dziś nasze poczynania zostały nagrodzone - potwierdzał opiekun niebiesko-białych.
Korzystny rezultat na start pozwala przepracować mikrocykl w trwającym tygodniu w pełnym spokoju i z optymizmem oczekiwać nadchodzącego, bardzo trudnego starcia na terenie lidera ligi, Kotwicy Kołobrzeg. Mecz z najlepszą obecnie ekipą tego szczebla już w sobotę o godzinie 14:00. - Mam nadzieję, że dobrze rozpoczęta runda będzie kontynuowana przez nas w podobnym stylu w kolejnych meczach. Ścisk w tabeli panuje duży, ale patrzymy optymistycznie w przód. Nie mówię, że powalczymy na pewno o baraże, natomiast nasz mental jest taki, że będziemy walczyć o wygraną w każdym spotkaniu. Nie inaczej będzie przeciwko Kotwicy - podsumował trener, który zasiada na ławce rezerw już od ponad dwóch lat.
Zapisz się do newslettera