Jeżeli Lech Poznań miałby szukać sposobu na dobry występ w meczu z Koroną Kielce, to zdecydowanie powinien przeanalizować swoją grę z drugiej połowy spotkania w Szczecinie. Na ten aspekt zwracali uwagę piłkarze Kolejorza bezpośrednio po starciu z Pogonią.
57% posiadania piłki, 7 strzałów (w tym trzy celne), 6 podań kluczowych - takimi właśnie statystykami legitymowali się w drugiej połowie meczu w Szczecinie piłkarze trenera Dariusza Żurawia. - Musimy swoją grę budować właśnie na tych drugich 45 minutach. Uwierzyć w siebie, pokazać, że potrafimy zdominować przeciwnika swoim stylem gry. Pogoń przed tym meczem była wysoko w tabeli, a my potrafiliśmy im narzucić swoje granie. Jeżeli pokażemy taki styl przez pełne 90 minut, możemy w PKO Ekstraklasie wygrać z każdym - mówi Lubomir Šatka, obrońca Lecha Poznań.
Kolejorz w meczu w Szczecinie bramkę wyrównującą zdobył dopiero w ostatniej fazie spotkania. Zdaniem piłkarzy, było to zdecydowanie za późno. Jeżeli lechici strzeliliby gola wcześniej, mieli by większą szansę na wygraną w meczu z Pogonią. - Według mnie bramkę powinniśmy zdobyć zdecydowanie wcześniej. Chcemy grać ofensywnie, mocno naciskać przeciwnika i to się nam udawało właśnie w drugich 45 minutach. Taki poziom grania powinien, w meczu na własnym boisku, dać nam trzy punkty - przyznaje golkiper Kolejorza, Mickey van der Hart.
Wyrównanie poziomu gry w pierwszej i drugiej połowie jest największym wyzwaniem, które czeka sztab szkoleniowy oraz piłkarzy Lecha w trwającym mikrocyklu przygotowującym do meczu z Koroną.
- Druga połowa pokazała, że potrafimy odpowiednio walczyć na boisku, zmusić przeciwnika do tego, żeby musiał się nas bać. Doprowadzając do takiej sytuacji, nie czekając na to, co zrobi Korona, stworzymy sobie takie sytuacje bramkowe, które dają nam gole, a wygrane przyjdą - twierdzi Jakub Kamiński, pomocnik Lecha Poznań.
Do tej pory Kolejorz sześciokrotnie obejmował prowadzenie w spotkaniach. Zakończyło się to pięcioma zwycięstwami i tylko jedną porażką. Gdy piłkarze trenera Dariusza Żurawia tracą bramkę jako pierwsi, tylko w czterech na osiem przypadków nie przegrali meczu. Nie udało im się też w takiej sytuacji wygrać starcia.
Zapisz się do newslettera