Barry Douglas w piątek przyjechał na Bułgarską, żeby pożegnać się z kolegami z drużyny oraz z pracownikami klubu. Od wiceprezesa Piotra Rutkowskiego otrzymał butelkę szkockiej whisky.
Barry Douglas w piątek przyjechał na Bułgarską, żeby pożegnać się z kolegami z drużyny oraz z pracownikami klubu. Od wiceprezesa Piotra Rutkowskiego otrzymał butelkę szkockiej whisky.
Zanim jednak spotkał się z Piotrem Rutkowskim przez kilkadziesiąt minut żegnał się z kolegami z zespołu. - Było smutno, bo mam tutaj wielu dobrych znajomych, z którymi jestem w dobrych relacjach. Nigdy pożegnania nie będą łatwe, ale to jest piłka i każdy z nich rozumie moją decyzję. Na pewno wszyscy będziemy w kontakcie - zaznacza Barry Douglas.
Lewy obrońca był piłkarzem Lecha od lata 2013 roku. W tym czasie zdobył z klubem mistrzostwo i Superpuchar. - Mam wiele dobrych wspomnień z tego czasu. Na zawsze zapamiętam zdobycie mistrzostwa i to co działo się później. Awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Europy i to też dla mnie było wyjątkowe przeżycie - przyznaje Szkot.
Szczególnie jednak zapamięta dwie bramki zdobyte podczas gry dla Kolejorza. - Gol w kwalifikacjach Ligi Mistrzów z FK Sarajewo, gdy na trybunach była moja mama i bramkę z meczu z Jagiellonią kilka dni po tym jak odszedł mój przyjaciel. To były dwie wyjątkowe dla mnie chwile - podkreśla Douglas.
26-latek w środę wieczorem podpisał umowę z tureckim Konyasporem. - To mocna liga. Wystarczy spojrzeć na klubu, które tam grają: Galatasaray, Fenerbahce, Besiktas i Trabzonspor to silne europejskie kluby. Dla mnie to dobra zmiana i mam nadzieję, że uda mi się w nowym klubie - kończy były piłkarz mistrza Polski.
Zapisz się do newslettera