Na przestrzeni lat znalazłoby się kilku piłkarzy, którzy w swojej karierze występowali zarówno w Lechu Poznań, jak i Śląsku Wrocław. Jednak bardzo dobrym przykładem, być może zapomnianym przez wielu kibiców, jest pochodzący z Dolnego Śląska – Tomasz Szewczuk.
Tomasz Szewczuk pochodzi z Lubina i to właśnie w miejscowym Zagłębiu debiutował w I lidze. Pierwszy występ w tej klasie rozgrywkowej zaliczył w końcówce sezonu 1998/1999 w domowym meczu przeciwko ŁKS-owi Łódź. Po zagraniu zaledwie czterech spotkań w ekstraklasie przeniósł się do trzecioligowej Miedzi Legnica. W mieście obecnego ekstraklasowicza spędził dwa lata.
Po tym okresie Szewczuk zdecydował się na wyjazd do Niemiec. Podpisał kontrakt z Rot-Weiß Erfurt, które występowało na czwartym poziomie rozgrywkowym, czyli w Fußball-Regionalliga. Przez dwa i pół roku spędzone za naszą zachodnią granicą rozegrał on 25 spotkań, w których zdobył jedynie jedną bramkę. Do Polski wrócił ponownie do Miedzi Legnica, ale już po sześciu miesiącach znalazł zatrudnienie w piłkarskiej elicie.
Podpisał on kontrakt z Odrą Wodzisław Śląski i od razu w pierwszej kolejce, w meczu przeciwko Amice Wronki, strzelił swojego premierowego gola w rozgrywkach ekstraklasy. Łącznie w tym sezonie zaliczył cztery trafienia w lidze oraz dwa w Pucharze Polski. Udany rok w barwach Odry sprawił, że został wykupiony przez debiutującą w ekstraklasie, Koronę Kielce. Jednak w stolicy województwa świętokrzyskiego nie radził już sobie tak dobrze. W jedenastu spotkaniach ligowych oraz czterech pucharowych zdobył zaledwie jedną bramkę (i to przeciwko swojemu poprzedniemu pracodawcy).
I to właśnie w tym momencie pojawia się wątek Lecha Poznań. W tamtym okresie Kolejorz miał problemy finansowe, które miały zostać rozwiązane dopiero za pół roku. Jednak w zimowym oknie transferowym sezonu 2005/2006 pieniądze w Poznaniu były bardzo potrzebne i dlatego przeprowadzono dwa transfery definitywne na linii Lech-Korona. Do Kielc trafili Krzysztof Gajtkowski oraz Paweł Sasin. Po przyjściu Gajtka, Tomasz Szewczuk nie miał już żadnych szans na regularną grę, a więc został wypożyczony do Poznania.
Napastnik pochodzący z Lubina rozegrał w niebiesko-białych barwach zaledwie jedenaście spotkań ligowych i dwa w ramach Pucharu Polski. Przez kibiców został zapamiętany jedynie z czerwonej kartki w meczu przeciwko swojej Koronie Kielce. Po pół roku spędzonym w Poznaniu, wrócił na kielecczyznę, gdzie trafił do zespołu rezerw. Jednak szybko udało mu się uciec z nieprzyjaznych Kielc i podpisał kontrakt ze Śląskiem Wrocław. Tomasz Szewczuk najpierw grał we wrocławskim zespole w II lidze, a następnie awansował z nimi do ekstraklasy. W stolicy Dolnego Śląska spędził pięć i pół sezonu.
Na koniec kariery piłkarskiej przeniósł się ponownie do Miedzi Legnica. Szewczuk rozegrał łącznie w ekstraklasie 110 spotkań, w których zdobył siedemnaście bramek. Jedynym trofeum, które udało mu się wygrać był Puchar Ligi 2009, zdobyty w barwach piątkowego rywala Kolejorza.
Zapisz się do newslettera