W 31. kolejce eWinner 2. Ligi Piłkarskiej rezerwy Lecha Poznań pokonały KKS 1925 Kalisz 1:0. Zwycięskie derby Wielkopolski sprawiły, że drużyna trenera Artura Węski znów znalazła się w strefie zespołów, które powalczą w barażach o awans szczebel piłkarski wyżej.
Od Kalisza do Kalisza - tak może spokojnie powiedzieć Eryk Kryg. Pomocnik drugiego zespołu Kolejorza był bohaterem derbów Wielkopolski niemal dokładnie rok temu - 15 maja 2021 we Wronkach poznaniacy wygrali 2:0, a prowadzenie dał wówczas właśnie 22-latek. Jego dorobek strzelecki od tego momentu nie drgnął aż do dzisiaj. W weekend majowy Kryg znów błysnął w derbach Wielkopolski. W 70. minucie padło rozstrzygnięcie, a spory udział w tej akcji mieli rezerwowi. Wprowadzony na murawę Filip Wilak znalazł się z prawej strony i dograł do Łukasza Spławskiego, który po dwóch miesiącach wrócił do gry. Napastnik stał tyłem do bramki, ale z obrońcą na plecach odwrócił się i dograł mocno wzdłuż bramki, a wbiegający w pole bramkowe Kryg dopełnił formalności. Skromne prowadzenie zostało utrzymane do końca.
Po dwóch porażkach z rzędu udział w barażach o awans do pierwszej ligi nieco oddalił się od rezerw Kolejorza. Nadzieję na znalezienie się w pierwszej szóstce miały zostać podtrzymane przeciwko KKS. Sęk w tym, że ostatnio lechici nie mieli zbyt dobrego bilansu we Wronkach - w roli gospodarza przegrali cztery ostatnie spotkania i nie zdobyli w nich żadnej bramki. Każda seria ma jednak swój koniec i na szczęście nastąpiło to w sobotnie popołudnie.
Zespół trenera Artura Węski rozpoczął z takim animuszem, jak niedawno z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Było sporo ruchu w ofensywie, nie brakowało też pracy w pressingu. W szóstej minucie gospodarze byli centymetry od objęcia prowadzenia. Po ładnie rozegranej akcji przed polem karnym, Sergey Krivets otrzymał podanie na siedemnastym metrze i huknął kapitalnie, ale futbolówka odbiła się od poprzeczki. Po chwili po dośrodkowaniu i uderzeniu głową Spławskiego piłka przeleciała obok słupka. Obraz gry był taki, że lechici starali się w ataku pozycyjnym stworzyć dobre okazje, a kaliszanie czyhali na kontrataki. Okazje do nich mieli jednak rzadko, choć Nestor Gordillo oddał jeden groźny strzał i pomylił się bardzo niewiele.
Po zmianie stron przekonaliśmy się, że w derbach nie ma przebacz i nikt nie odpuszcza, więc kości trzeszczą. Doszło do kilku ostrych starć, po których sędzia musiał wyciągać z kieszeni żółte kartki. W końcu jednak Lech II przeprowadził akcję na wagę trzech punktów. Potem były fragmenty, kiedy KKS prowadzony przez Bogdana Zająca, który był asystentem Adama Nawałki w pierwszym zespole Kolejorza, zamykał gospodarzy na jego połowie. Liczne dośrodkowania padały jednak łupem bramkarza lub obrońców.
Bramka: Kryg (70.)
Lech II Poznań: Miłosz Mleczko - Arkadiusz Kaczmarek, Adrian Laskowski, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz - Karol Fietz, Sergey Krivets (65. Eryk Kryg), Maksym Czekała (58. Patryk Gogół) - Tymoteusz Klupś (65. Filip Wilak), Łukasz Spławski, Jakub Antczak (58. Norbert Pacławski).
KKS Kalisz: Mateusz Górski - Wiktor Smoliński, Bartosz Gęsior, Mateusz Gawlik, Mateusz Mączyński (75. Michał Borecki) - Bartłomiej Putno, Andrzej Kaszuba (88. Nikodem Zawistowski), Adrian Łuszkiewicz, Mateusz Wysokiński (65. Jakub Staszak), Nestor Gordillo - Mateusz Majewski (65. Piotr Giel).
Żółte kartki: Kaczmarek, Czekała, Fietz, Wilak - Łuszkiewicz.
Sędzia: Filip Kaliszewski (Gdańsk).
Zapisz się do newslettera