Debiutancki mecz Macieja Skorży w Lechu był wyjątkowo nieszczęśliwy dla Dawida Kownackiego. Młody napastnik Kolejorza podczas meczu wyjazdowego z Jagiellonią najpierw z bliska został mocno trafiony piłką w głowę, a chwilę potem zderzył się w powietrzu z mierzącym 196 cm, Markiem Wasilukiem.
Debiutancki mecz Macieja Skorży w Lechu był wyjątkowo nieszczęśliwy dla Dawida Kownackiego. Młody napastnik Kolejorza podczas meczu wyjazdowego z Jagiellonią najpierw z bliska został mocno trafiony piłką w głowę, a chwilę potem zderzył się w powietrzu z mierzącym 196 cm, Markiem Wasilukiem.
- Nigdy w swoim życiu nie miałem takiego pecha, by w ciągu minuty dwukrotnie porządnie oberwać. Po pierwszym uderzeniu byłem w amoku i chciałem jak najprędzej wejść na boisko. Szybko obmyłem krew, która się pojawiła i wróciłem na boisko. Chwilę później, po drugim dzwonie, musiałem już jednak opuścić plac gry. Wszystko zaczęło się kumulować dopiero 10 minut po meczu i wówczas poczułem się bardzo źle - wspomina Dawid Kownacki.
Kownacki karetką został przewieziony do białostockiego szpitala. Tam nie stwierdzono złamań nosa czy żeber, ale podejrzewano wstrząs mózgu. Ta diagnoza niestety potwierdziła się na powtórnych badaniach w Poznaniu.
- Tydzień po meczu z Jagiellonią przeleżałem w domu. Cały czas odpoczywałem. Nie oglądałem nawet telewizji, bo jak się tylko na to zdecydowałem, to od razu bolała mnie głowa i oczy. Przez te siedem dni wypocząłem fizycznie i teraz jestem gotowy na mecz z Legią - zapewnia młody napastnik Kolejorza.
W miniony poniedziałek Kownacki ponownie musiał się udać do szpitala. Tym razem czekały go badania laryngologiczne, okulistyczne i neurologiczne, które miały zadecydować o możliwości powrotu do treningów.
- Wyniki były dla mnie pozytywne i od razu pojawiła się szansa, że mogę zagrać w sobotnim spotkaniu. Jedynie u okulisty wykryto mi wadę wzroku, jednak nie ma ona raczej związku z wstrząśnieniem mózgu. Będę musiał po prostu nosić okulary do czytania, ale to na pewno nie wpłynie na moją grę - podkreśla 17-latek.
Pierwsze diagnozy po meczu w Białymstoku mówiły o dwóch tygodniach przerwy Kownackiego, co wykluczałoby jego występ w bardzo prestiżowym spotkaniu z Legią Warszawa. Na szczęście rzeczywistość okazała się dla Dawida przychylniejsza.
- Byłem bardzo zdeterminowany, by wrócić do zespołu na mecz w Warszawie. Od wtorku intensywnie pracowałem z trenerem przygotowania fizycznego, Andrzejem Kasprzakiem, a dziś zacząłem treningi na pełnych obciążeniach. Cieszę się, że będę mógł zagrać przeciwko Legii - nie kryje Kownacki.
Zapisz się do newslettera