Już we wtorek pierwsze emocje związane z występem Lecha Poznań w sezonie 2022/2023. O godzinie 20 Kolejorz będzie rywalizował z Karabachem Agdam w pierwszej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Będzie to piąte starcie z zespołem z Azerbejdżanu na stadionie przy Bułgarskiej. Bilans dla gospodarzy jest wręcz wyśmienity.
Lech pierwszy raz z klubem z kraju leżącego na Kaukazie spotkał się w nieco zapomnianym Pucharze Intertoto. W pierwszej rundzie tych rozgrywek w 2005 roku wpadli na zespół Karwan Jewlach. Po wygraniu na wyjeździe rewanż właściwie był formalnością - poznaniacy wygrali 2:0 po golach Marcina Wachowicza, a także Maciej Scherfchena. To dało awans, a potem był przegrany dwumecz z francuskim RC Lens. Dwie ciekawostki - po pierwsze, sytuacja finansowa klubu była wtedy tak trudna, że zespół był gotowy strajkować i odmówić wyjazdu do Baku. A po drugie, wkrótce po rywalizacji z Karwana do Poznania trafił senegalski obrońca Pape Samba Ba.
W 2008 roku Kolejorza prowadził Franciszek Smuda i na początku rywalizacji w Pucharze UEFA wpadł na Chazar Lenkoran. Straszono lechitów Chelsea Kaukazu, jak nazywano przeciwnika, który miał mieć budżet na poziomie 25 milionów euro. Po wygranej na wyjeździe 1:0 przy Bułgarskiej była chwila strachu, kiedy przed przerwą goście doprowadzili do remisu po nieporozumieniu między Bartoszem Bosackim a Krzysztofem Kotorowskim. Brakowało im wtedy bramki do awansu, ale po zmianie stron do trafienia Semira Štilicia doszły te Rafała Murawskiego, Dimitrije Injaca oraz Piotra Reissa i skończyło rezultatem 4:1. To był początek pięknej pucharowej przygody, zastopowanej dopiero wiosną po emocjonującym dwumeczu z włoskim Udinese (2:2 i 1:2).
Dwa lata później były to eliminacje Ligi Mistrzów, w których pierwszą przeszkodą była ekipa Interu Baku. Wtedy po wygranej w stolicy Azerbejdżanu 1:0 przyszła porażka 0:1 u siebie. Doszło do serii rzutów karnych, w których bohaterem był Kotorowski. Dał zwycięstwo 9-8, kiedy najpierw pewnie wykonał jedenastkę, a potem obronił uderzenie golkipera Azerów. - Jedno jest pewne, straciłem dziesięć lat życia. Zdaję sobie sprawę, że publiczność obejrzała horror przedniej marki, ale nie o to nam chodziło - mówił trener Jacek Zieliński na pomeczowej konferencji prasowej, kiedy starł się z dziennikarzami, którzy zarzucali słabą grę. Był to jednak znów trudny start do pięknej jesieni europejskiej - z wyeliminowaniem słynnego Juventusu Turyn, a także pokonaniem Manchesteru City.
I na koniec o wydarzeniach sprzed dekady, z lata 2012, kiedy najpierw trzeba było zmierzyć się z Żetysu Tałdykorgan - z miejscowości leżącej w Kazachstanie przy granicy z Chinami. A potem polecieć do Azerbejdżanu, bo doszło do drugiej w historii konfrontacji z Chazarem Lenkoran. Tym razem obie ekipy rywalizowały w tym mieście a nie w Baku, padł tam wynik 1:1. A przy Bułgarskiej Aleksandyr Tonew dał skromną wygraną 1:0 i awans.
Podsumowując - cztery mecze w Poznaniu, trzy zwycięstwa i remis. Ale też jedno ważne zastrzeżenie, zawsze lechici grali z zespołami z Azerbejdżanu rewanż przed własnymi kibicami, a tym razem będzie po raz pierwszy inna kolejność. Czyli najpierw starcie przy Bułgarskiej, a potem w Baku na obiekcie Tofika Bachramowa.
Zapisz się do newslettera