Latem do rywalizacji o miejsce między słupkami Lecha Poznań przystąpili Jasmin Burić, Krzysztof Kotorowski oraz Maciej Gostomski. W czterech meczach kontrolnych najwięcej minut (165) rozegrał Bośniak. Burić bronił także w ostatnim sparingu z Zagłębiem Lubin i najprawdopodobniej to on będzie numerem jeden Kolejorza u progu sezonu.
Latem do rywalizacji o miejsce między słupkami Lecha Poznań przystąpili Jasmin Burić, Krzysztof Kotorowski oraz Maciej Gostomski. W czterech meczach kontrolnych najwięcej minut (165) rozegrał Bośniak. Burić bronił także w ostatnim sparingu z Zagłębiem Lubin i najprawdopodobniej to on będzie numerem jeden Kolejorza u progu sezonu.
- Dla mnie najważniejsze jest, że nie mam problemów ze zdrowiem. Mogę wreszcie trenować na pełnych obrotach. Pod względem psychicznym jak i fizycznym czuję się znakomicie, więc są powody do radości. Jeszcze jednak nie czuję się pierwszym bramkarzem. Trzeba będzie poczekać na ostateczną decyzję trenera - mówi bramkarz Jasmin Burić.
Ta zapadnie na początku przyszłego tygodnia. - Już wcześniej założyliśmy, że w meczach sparingowych najwięcej będzie grał Jasmin, bo to on ze względu na kontuzje grał najmniej w minionym sezonie. To jednak wcale nie oznacza, że będzie pierwszym bramkarzem. Mamy jeszcze kilka dni i treningów na podjęcie ostatecznej decyzji - dodaje trener bramkarzy Dominik Kubiak.
Pewne jest natomiast, że w Lechu nie będzie bramkarza numer 3. Dwójka, która przegra o rywalizację o miejsce między słupkami będzie miała status bramkarza numer 2. - To oznacza, że rotacyjnie będziemy korzystać z tych zawodników, zarówno w meczach pierwszego zespołu jak i w spotkaniach rezerw - tłumaczy Dominik Kubiak.
Co w takim razie z golkiperami na co dzień trenującymi w drugim zespole? - Burić, Gostomski i Kotorowski są na tyle doświadczonymi bramkarzami, że nie potrzebują wielu meczów, by być gotowym do gry. Więc na pewno będą mecze rezerw, w których występować będą młodzi bramkarze - zapewnia trener bramkarzy Lecha.
Zapisz się do newslettera