Czy obrońca Lecha Poznań Bartosz Salamon rozegra w czwartek wieczorem 12. mecz w reprezentacji Polski? - Jeśli dostanę szansę to dam z siebie wszystko, bo chcę pomóc w awansie na mistrzostwa Europy - mówi doświadczony piłkarz. Biało-Czerwoni od godziny 20.45 walczyć będą z Estonią w barażach o Euro 2024.
Sprawa jest prosta - zwycięstwo albo koniec marzeń, koniec snów, jak to mawiał klasyk. To bowiem półfinał w drabince barażowej i potrzebne jest zwycięstwo, żeby zagrać w decydującym boju o wyjazd do Niemiec w czerwcu. Na wygranego z pary Polska - Estonia czekać będzie we wtorek (26 marca) w Cardiff bądź Helsinkach triumfator konfrontacji między Walią a Finlandią. W ekipie selekcjonera Michała Probierza znalazł się jeden piłkarz Kolejorza, Bartosz Salamon.
- Nie miałem przed powołaniami żadnych sygnałów od selekcjonera, że mogę znaleźć się wśród tych, których wybrał na baraże - mówi 32-letni defensor. - Nie czułem jednak wielkiego niepokoju, dla mnie najistotniejsze było to, żeby prezentować odpowiednią formę w klubie po powrocie do gry. Życie nauczyło mnie, że trzeba sumiennie pracować dzień po dniu, tydzień po tygodniu, żeby zasłużyć na szansę. I wiedziałem, że jeśli tak będę robił, to powinienem być w kręgu kilku piłkarzy z polskiej Ekstraklasy, którzy będą bacznie obserwowani i mogą liczyć na powołanie. Tak się stało i jestem z tego powodu zadowolony i dumny - opowiada i dodaje: - To pokazuje, że trener ma wizję na drużynę ze mną. Postaram się jak najlepiej wejść do drużyny i odegrać swoją rolę. Jestem na to gotowy.
Do tej pory Bartek rozegrał 11 meczów w kadrze narodowej. Czy w czwartek wieczorem będzie 12.? - Jeśli dostanę szansę, to dam z siebie wszystko, bo chcę pomóc w awansie na mistrzostwa Europy. Gra na takim turnieju to wielka sprawa i nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli nie pojechać na tę imprezę. Cel jest jeden i na nim się skupiamy - przyznaje. Dodaje też, że nie ma dla niego problemu ustawienie, jakie zastosuje selekcjoner Probierz. Umie bowiem poradzić sobie zarówno w taktyce z trzema stoperami, jak i również czteroosobowym blokiem defensywnym z dwoma środkowymi obrońcami.
- Jest teraz lepiej niż rok temu, kiedy zagrałem przeciwko Albanii w eliminacjach. Co prawda, wtedy występy w europejskich pucharach lepiej przygotowują do wyzwań w kadrze, ale teraz fizycznie i mentalnie czuję się lepiej niż wtedy ze względu na to, co przeżyłem przez ten rok. To bardzo mnie wzmocniło. Przez wiele miesięcy trenowałem sam, dbałem o taką wewnętrzną dyscyplinę w tym aspekcie, Dzień w dzień starałem się wykonywać pracę, która zaprowadziła mnie do tego miejsca, w którym teraz jestem. Czuję się wyśmienicie, cieszę się z tego, co robię i chcę wykorzystać szansę, jaką dostałem. Każda okazja może być bowiem ostatnia i trzeba z niej wycisnąć, ile się da - podsumowuje.
Zapisz się do newslettera