- Brakuje nam skuteczności. Gdybyśmy mieli ją na lepszym poziomie, to dziś moglibyśmy mieć 6-8 punktów więcej. W meczu z Jagiellonią bramkarz tego klubu był najlepszy, to samo w spotkaniach z Piastem Gliwice i Wisłą Kraków i pierwszym meczu z Sandecją. To cztery mecze, które zremisowaliśmy - mówi trener Lecha, Nenad Bjelica.
Chorwat w niedzielnym meczu nie będzie mógł prowadzić drużyny z perspektywy ławki rezerwowych. W starciu z Piastem Gliwice trener został wyrzucony na trybuny. W najbliższych dwóch meczach poprowadzi Rene Poms. - Mam już swoje miejsce na trybunach - śmieje się Bjelica. - To nie będzie problem, co pokazały już trzy mecze, które w ten sposób prowadziliśmy. Mam zaufanie do Rene. Wykonuje w naszej drużynie bardzo dobrą pracę. Jeśli chodzi o karę, to ją akceptuję. Nie pierwszy raz zostałem wysłany na trybuny. Pierwszy raz w Polsce po dyskusji z sędzią. Wcześniej po konflikcie z asystentem Śląska Wrocław i Sławomirem Peszko. Teraz jednak jestem już skoncentrowany na meczu - dodaje.
Cracovia, czyli najbliższy rywal Lecha, po osiemnastu kolejkach ma dziewiętnaście punktów i zajmuje dwunaste miejsce w tabeli. Piętnasty w tabeli zespół Piasta ma tylko jeden punkt mniej. - To dobra drużyna, mają dobrego trenera. Grają agresywnie w piłkę, grają dobrze w piłkę. Mają dobrych zawodników. Mieli małe problemy, ale to nie jest dla nas istotne. To my musimy grać na wysokim poziomie, żeby wygrać. Nie wygrywaliśmy ostatnio, bo brakowało nam skuteczności. Nawet nie sto procent, a dwadzieścia. Dwadzieścia by nam pomogło osiągać lepsze wyniki - podkreśla Bjelica, który przed najbliższym meczem nie ma problemów kadrowych.
Wszyscy zawodnicy są do jego dyspozycji. Wśród nich Matus Putnocky, który nie zagrał w Gliwicach ze względu na drobny uraz. - My mamy dwóch najlepszych bramkarzy w lidze. Nigdy nie miałem tak wyrównanych bramkarzy. Matus grał w ostatnim roku na dobrym poziomie Jasiu też miał kilka dobrych meczów. Matus nie był gotowy do gry, nie chciał ryzykować. Do najbliższego meczu mamy jeszcze kilka treningów. Jeśli Puto będzie w nich brał udział, to zagra. Jest pierwszym bramkarzem. Jasmin pokazał jednak, że może być ważnym zawodnikiem drużyny - zaznacza szkoleniowiec poznańskiego zespołu.
W poprzednim meczu lechici zachowali czyste konto. Podobnie było jednak w ataku. W ostatnich trzech spotkaniach poznaniacy zdobyli jedynie dwa gole. - Musimy dać zaufanie naszym napastnikom. Pracujemy z tymi chłopakami, chcemy żeby podnosili swoje umiejętności. Oni też chcą zdobywać bramki. To dla napastników największa radość. Deniss wygląda lepiej, jeśli chodzi o formę. Nicki ma zawsze problemy, a Chrisitan walczy. Nie mam wielkich pretensji do niego, jeśli chodzi o zaangażowanie. Musimy dalej pracować. To nie jest łatwa sytuacja. Musimy walczyć. Wiem, że oni walczą do końca jak lew - przyznaje trener.
Zapisz się do newslettera