- O proszę, mamy nowego piłkarza - uśmiechali się zawodnicy Lecha, kiedy obok nich na treningu w Dubaju pojawił się Barry Douglas. Szkocki obrońca po operacji stawu skokowego poleciał z zespołem na zgrupowanie w Dubaju i tam ciężko pracuje nad powrotem na boisko. Jeszcze nie może ćwiczyć z całym zespołem, ale każdego dnia jest tego coraz bliżej.
Żarty o dołączeniu nowego gracza pojawiły się, kiedy Barry dostał zielone światło, żeby pokopać w trakcie zajęć piłkę i dołączył do kolegów, którzy akurat rozgrzewali się przy linii bocznej. Zresztą lechita zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie tego momentu i napisał: - Jedenaście tygodni po pełnej rekonstrukcji kostki w końcu odrobinę mogę cieszyć się okrągłą rzeczą.
Przypomnijmy, że lewonożny defensor kontuzji stawu skokowego doznał na początku października w trakcie rywalizacji w Lidze Konferencji Europy z Hapoelem Beer Szewa (0:0). Wówczas po dwóch kwadransach opuścił boisko. Musiał przejść zabieg, po którym przechodził żmudną rehabilitację. Ona nie jest jeszcze zakończona, bo wciąż trzeba pracować nad wzmocnieniem nogi. Douglas mógł już jednak polecieć razem z drużyną na zgrupowanie do Dubaju.
Jak tam wygląda jego praca? Odbywa się ona najczęściej w takim rytmie, że kiedy mistrzowie Polski trenują dwa razy dziennie, to w trakcie pierwszych zajęć Szkot zostaje na siłowni i pracuje tam razem z fizjoterapeutą Maciejem Smuniewskim. Po południu natomiast pojawia się już na murawie i może wykonywać część ćwiczeń razem z kolegami. Będą też dni, kiedy będzie mógł pojawiać się na boisku dwa razy, ale tutaj wiele zależy od tego, jak intensywna będzie praca wykonywana przez Kolejorza.
Trener John van den Brom zabrał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich 33 piłkarzy. Swój indywidualny program realizuje tam Douglas, a pozostali ćwiczą bez większych przeszkód. Oszczędzany jest tylko Lubomír Šatka, który narzeka na drobny uraz.
Zapisz się do newslettera