Krzysztof Bąkowski odbywa rehabilitację po przejściu operacji w Barcelonie. Bramkarz zmagał się w tym sezonie z zapaleniem spojenia łonowego i po zakończeniu rundy jesiennej poddał się zabiegowi.
19-latek przed podjęciem decyzji konsultował się z różnymi lekarzami. Ze względu na charakter urazu i młody wiek zdecydował poddać się operacji. Bąkowski na początku marca przeszedł zabieg w jednej z klinik w Barcelonie. - Wszystko poszło zgodnie z planem. Nawet Cugat, który robił mi operację powiedział, że te mięśnie były dość mocno napięte, więc to była dobra decyzja. Zabieg też przebiegł pomyślnie, przed wyjazdem do Barcelony byłem też na kontroli u doktora, powiedział, że rany się dobrze goją. Wróciłem tutaj do Poznania, rehabilitacja przebiega bardzo pomyślnie, ja nie czuje żadnego bólu, więc na tym etapie to jest dla mnie najważniejsze. Skupiam się teraz na tej pracy, którą mogę robić. Jest to żmudny proces, jestem tego świadomy, ale robię wszystko, żeby wrócić silniejszy. I na pewno wrócę silniejszy, bo cały czas jestem na siłowni – mówi Krzysztof Bąkowski.
Lech Poznań zdecydował się na skrócenie wypożyczenia bramkarza ze Stomilu Olsztyn, aby mógł dojść do pełnej sprawności pod okiem klubowych trenerów oraz fizjoterapeutów.
- Generalnie jestem w klubie od czterech do pięciu godzin dziennie. Pracuję wtedy z trenerem Kikutem oraz z fizjoterapeutami, głównie z Maciejem Smuniewskim. W tych tygodniach po operacji mogę robić tylko mobilizację bioder, trochę aktywacji pośladków, zaczynamy powoli wzmacniać dół, czyli mięsień dwugłowy, czworogłowy, łydki. No i dodatkowo górę, bo tutaj mogę robić wszystko, więc trener codziennie przygotowuje mi rozpiskę i na dół, która trwa około półtorej godziny oraz na górę, która również trwa półtorej godziny. Plus praca z fizjoterapeutą to jest około godzina - stwierdza 19-latek.
Bąkowski zagrał w minionej rundzie w szesnastu meczach dla Stomilu Olsztyn. Mimo że rehabilitacja przebiega zgodnie z planem, powrót do gry jeszcze w tym sezonie może być jednak niemożliwy. - Bardzo bym chciał wrócić, nie ukrywam, że mam to z tyłu głowy, ale wydaje mi się, że może być to nieco trudne. No i też jako piłkarz uważam, że nie można niczego robić zbyt pochopnie, bo z tą kontuzją borykam się już od trzeciej kolejki pierwszej ligi i wiem ile się nacierpiałem, jak bardzo przeszkadzało mi to w tych meczach. Ja chce zrobić na razie wszystko tutaj na siłowni, później stopniowo na boisku, żeby zdecydowanie być pewnym, że jestem gotowy do powrotu. Nie chce tego robić pochopnie, a w jakim czasie to będzie, zobaczymy - podsumowuje bramkarz Lecha Poznań.
Zapisz się do newslettera