71 minut potrzebował Dawid Kownacki, by po powrocie do Lecha Poznań otworzyć na nowo swój dorobek strzelecki w Kolejorzu. Wychowanek niebiesko-białych ustalił wynik sobotniego meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (5:0), ale jak sam zapowiada, w kolejnych spotkaniach może dawać swojej drużynie coraz więcej.
Minęły dokładnie dwa tygodnie od momentu, kiedy 24-latek został wypożyczony do klubu ze stolicy Wielkopolski z Fortuny Düsseldorf. W międzyczasie napastnik zdążył zanotować występy przeciwko Cracovii (3:3) oraz Bruk-Betowi Termalica Nieciecza (5:0). Przed drugim ze spotkań trener Maciej Skorża sugerował, że jego piłkarz powinien być gotowy na grę w coraz większym wymiarze czasowym. - Dawid wszedł z Cracovią na trudną pozycję i wtedy to pół godziny było dla niego za dużo. To mogła być moja zła decyzja. Lada moment powinien być gotowy na 45 minut, a później i więcej. Wierzę w tego chłopaka i wiem, że dużo nam da - mówił na konferencji przedmeczowej szkoleniowiec.
Życie napisało scenariusz, w którym Kownacki przebywał na murawie w ubiegłą sobotę blisko 50 minut. Do końcowych fragmentów grał na pełnej intensywności, będąc często pierwszym zawodnikiem, który nakładał presję na obrońców przeciwnika. Na chwilę przed ostatnim gwizdkiem zdobył też bramkę ustalającą wynik starcia na 5:0.
- Dla mnie to świetna sprawa, miałem okazję zagrać przed swoimi kibicami i zdobyć bramkę. Wszedłem niespodziewanie, bo Mika zgłosił drobny uraz. Cały czas pozostaję gotowy i czekam na szanse. Sam gol zawsze będzie ważny dla napastnika, ale cieszy, że udało się pomóc drużynie. Fizycznie dobrze się czułem i jestem coraz bliżej tego, żeby być gotowy w stu procentach na 90 minut - dzielił się swoimi wrażeniami po zakończeniu spotkania atakujący.
Przeciwko drużynie z Małopolski widać było, że wychowanek Kolejorza coraz lepiej odnajduje się w systemie gry preferowanym przez trenera Skorżę. Uczestniczył w rozegraniu, szukał często swoich kolegów, dochodził także do sytuacji strzeleckich. Jak sam twierdzi, to także zasługa tego, że w nowej-starej szatni czuje się świetnie. - Jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, że nie potrzebuję dużo czasu, by wejść odpowiednio do drużyny. Coraz lepiej znam chłopaków, ich zamiary, ruchy i sposób grania. Od pierwszego dnia się dobrze czułem, wróciłem do siebie, znam ten klub i ludzi w nim pracujących. Ten team spirit tutaj jest super, więc nie było żadnego stresu - tłumaczy Kownacki.
W miniony weekend miał okazję wystąpić na pozycji środkowego napastnika. Czy to właśnie miejsce na boisku, w którym sam siebie widzi docelowo? - Wiele osób mnie pyta o ulubioną pozycję na boisku. Ja nigdy nie będę wybrzydzał i mówił, że w jakimś miejscu nie zagram. Skrzydło różni się dziewiątki czy dziesiątki, wymaga innych zachowań i przystosowania się. Nominalnie najbliżej mi do centrum boiska, ale też nie czuję się typowym napastnikiem, bo lubię zejść do rozegrania, tak jak w sobotę z Bruk-Betem pojawić się trochę dalej od bramki przeciwnika - nie ukrywa zawodnik, który ma już na swoim koncie łącznie 28 trafień w niebiesko-białych barwach.
Zapisz się do newslettera