Sezon 2022/2023 PKO BP Ekstraklasy powoli finiszuje. Poznaliśmy już większość kluczowych rozstrzygnięć. W tym momencie walka toczy się jeszcze o trzecie miejsce, potwierdzenie zespołów, które będą reprezentować Polskę w europejskich pucharach, a także trzeciego spadkowicza. Wiele może wyjaśnić się już w najbliższej, czyli trzeciej kolejce od końca.
Rozpocznijmy od dołu ligowej klasyfikacji. Wiadomo już, że Ekstraklasę opuszczą Miedź Legnica, a także Lechia Gdańsk, która spadła formalnie w minionej serii po porażce z Zagłębiem Lubin (1:3). Trzeba jeszcze wyłonić trzeciego spadkowicza. W tym momencie 16. miejsce zajmuje Śląsk Wrocław, który traci pięć punktów do bezpiecznej pozycji i jest w bardzo trudnej sytuacji. Ma jednak w sobotę kluczowy mecz - podejmować będzie Wisłę Płock, która jest w tym momencie 15. Sytuacja jest prosta - porażka wrocławian ich ostatecznie pogrzebie, przy remisie utrzyma się dystans, więc szanse ekipy z Dolnego Śląska będą głównie matematyczne. Przy wygranej otrzymają tlen, który pozwoli wierzyć w korzystne dla nich ostateczne rozstrzygnięcie. Wtedy pod prąd zostanie podłączona również Wisła, a kto wie - może również Korona Kielce, Zagłębie Lubin, czy też Radomiak. Wszystko zależy od wyników tych klubów w najbliższej kolejce, choć według wyliczeń statystyków prawdopodobieństwo ich spadku w tym momencie jest bardzo, bardzo niewielkie.
W niedzielę poznaliśmy nowego mistrza Polski. Tytuł zapewnił sobie Raków Częstochowa, na co zanosiło się od dłuższego czasu. Piłkarze trenera Marka Papszuna przegrali w Kielcach z Koroną (0:1), ale dwie godziny później Pogoń Szczecin ograła Legię Warszawa (2:1) i drużyna ze stolicy straciła szanse na dogonienie częstochowian. Legioniści są także bardzo blisko wicemistrzostwa, bo w tym momencie mają sześć punktów więcej od Pogoni, a o osiem wyprzedzają Lecha Poznań.
Wiele wskazuje zatem na to, że między Portowcami a Kolejorzem rozegra się rywalizacja o trzecie miejsce, natomiast również te dwa kluby są w tym momencie niemal pewne gry w europejskich pucharach, bo ta grupa zamknie się na czwartej lokacie. W grze są jeszcze Piast Gliwice oraz Warta Poznań, ale tracą do lechitów odpowiednio 6 i 8 punktów. Na dodatek, z tymi zespołami ekipa Johan van den Broma ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań, więc jasnym jest, że puchary będą zapewnione w momencie, kiedy Lech wywalczy trzy punkty w ostatnich trzech kolejkach. Choć to nie jedyny cel, bo wciąż jeszcze trwa walka o podium.
Zapisz się do newslettera