Piotr Reiss zawsze lubił grać z Górnikiem Zabrze. W swojej karierze to właśnie temu zespołowi strzelił najwięcej bramek. Ta historia jednak nie miała tak przyjemnych początków. Na pięć dni przed meczem Lech - Górnik prezentujemy Wam wspomnienia żywej legendy Kolejorza.
Piotr Reiss zawsze lubił grać z Górnikiem Zabrze. W swojej karierze to właśnie temu zespołowi strzelił najwięcej bramek. Ta historia jednak nie miała tak przyjemnych początków. Kilka dni przed meczem Lech - Górnik prezentujemy Wam wspomnienia żywej legendy Kolejorza.
Oberwanie chmury i ujemny punktRejsik jako nastolatek był zagorzałym kibicem Kolejorza. Chodził nie tylko na mecze rozgrywane przy Bułgarskiej, ale też regularnie pojawiał się na wyjazdach… na przykład tym pieczętującym mistrzostwo Polski w 1983 roku. Po dwóch bramkach Janusza Kupcewicza poznańska lokomotywa w Zabrzu zdobyła pierwszy tytuł mistrzowski.
Kiedy w 1986 roku Lech Poznań grał wyjazdowe spotkanie w Zabrzu, jednym z osiemnastu tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie Górnika był 14-letni Piotr Reiss. Sierpniowe popołudnie okazało się niezwykle paskudne. Nie dość, że w czasie meczu doszło do oberwania chmury, to Lech stracił wtedy punkty. I to dosłownie.
- To był sezon, w którym drużyna wygrywająca różnicą trzech bramek dostawała za zwycięstwo trzy punkty. Przy mniejszej różnicy goli zdobywało się ich zaledwie dwa. Co gorsze, przegrywający tak wysoką różnicą… tracił jeden punkt ze swego dorobku - wspomina Rejsik. - Byłem przemoczony do suchej nitki po ulewie, która przeszła nad Roosevelta, a do tego w 89. minucie meczu Andrzej Iwan strzelił bramkę na 3:0. Powrotu do domu nie wspominam zbyt dobrze.
Tuzin goli za nadobneKilka lat później Piotr zaczął biegać po ligowych boiskach. Pierwszą bramkę strzelił im w 1995 roku ustalając wynik spotkania na 2:0. Trzy razy w karierze udało mu się pokonać bramkarza "Górników" dwukrotnie w czasie meczu, przy czym raz reprezentując barwy Warty Poznań. Hat-tricka zdobyć się jednak nie udało.
W sumie zawodnik Lecha strzelił zabrzanom 12 bramek, a do tego dorobku dołożył 3 grając przy Drodze Dębińskiej. Kiedy trafiał, Kolejorz nie przegrywał. Bilans z tych spotkań to 7 zwycięstw i 2 remisy. - Najmilej wspominam gole strzelone w 2005 roku. Zaliczyłem wtedy dwa trafienia, w tym jedno z karnego. Trzecie dołożył Piotrek Świerczewski. Rzadko zdarzało się, by nasze nazwiska razem widniały przy zdobytych bramkach. To było bardzo przyjemne uczucie.
W sobotę z trybunZa kilka dni Rejsik obejrzy mecz Lech - Górnik z perspektywy trybun INEA Stadionu. W sobotę będzie już "tylko" naszym talizmanem. - Zawsze lubiłem grać przeciw klubom z piękną i bogatą historią. A Górnik to 14-krotny mistrz Polski. Poza Ruchem nie ma drugiego taki utytułowanego w kraju. To dodatkowy dreszczyk emocji, trzeba to poczuć i zobaczyć na własne oczy - kończy.
Mecz Lech - Górnik w sobotę o godzinie 20:30. Bilety na to spotkanie i karnety na trzy najważniejsze mecze Rundy Finałowej możesz kupić tutaj >>>
Zapisz się do newslettera