Lider, zwolennik ciężkiej pracy, reprezentant Szwecji oraz… pierwotny następca Jespera Karlströma w Djurgårdens IF. Kim jest nowy piłkarz Lecha Poznań, Elias Andersson? Zapraszamy na sylwetkę lewego obrońcy, który podpisał trzyletni kontrakt z Kolejorzem.
Na świat przyszedł w położonym w południowej Szwecji, liczącym dwadzieścia tysięcy mieszkańców Hässleholm. To o tyle istotna informacja, że naturalnym ruchem dla utalentowanego, wykazującego od najmłodszych lat cechy przywódcze gracza było przejście do cieszącej się uznaną w tej części kraju marką akademii Helsingborgs IF. Bardzo szybko zapracował na opinię dużego talentu, co znalazło odzwierciedlenie w występach we wszystkich młodzieżowych reprezentacjach. Z kadrą do lat 17 sięgnął po brąz na mistrzostwach świata, pełniąc w niej rolę kapitana, a jego trenerzy podkreślali, że praktycznie w każdej ze swoich drużyn chciał być liderem. To zresztą cecha odziedziczona po ojcu, Kristerze, który sam grał w piłkę i doradza synowi w wielu kluczowych kwestiach związanych z jego karierą.
Tak było chociażby, gdy Andersson mając piętnaście lat przebywał na testach w angielskiej Aston Villi. Po treningach z rówieśnikami, starszymi od siebie oraz seniorami otrzymał propozycję kontraktu, ale po przeanalizowaniu za i przeciw zdecydował wraz z tatą o pozostaniu w ojczyźnie. Obdarzył więc Helsingborgs IF sporym zaufaniem, a jego klub odwdzięczył się początkowo tym samym, dając mu w kwietniu 2012 roku szansę debiutu w szwedzkiej ekstraklasie jako najmłodszemu zawodnikowi w swojej historii. Występujący jeszcze wtedy jako środkowy pomocnik nie dostał jednak od w kolejnych miesiącach zbyt wielu okazji do gry, więc w poszukiwaniu regularnego rozwoju udał się na zaplecze Allsvenskan do Varbergs BoIs. Po dwóch i pół latach w Superettan okraszonych siedmioma golami i czternastoma asystami wrócił na najwyższy szczebel, bo latem 2017 roku zakontraktował go IK Sirius.
W nim rozwinął skrzydła pod wodzą duetu trenerskiego Kim Bergstrand - Thomas Lagerlöf, który również już w styczniu 2021 roku mocno zabiegał o sprowadzenie go do Djurgårdens IF. Miało to miejsce tuż po odejściu Jespera Karlströma do Kolejorza. Jak sprawdził się w roli jego następcy, jak określali go wtedy lokalni dziennikarze oraz kibice? Jego droga do stania się czołową postacią DIF wiodła przez półroczne wypożyczenie do ekstraklasowego Mjällby AIF oraz niedługo później… zmianę pozycji. Na lewego obrońcę został przekwalifikowany przed kilkunastoma miesiącami i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Jako że od zawsze wierzył w ciężką, wręcz tytaniczną pracę nad sobą robił wszystko, by w nowym miejscu na boisku spisywać się jak najlepiej. Przełożyło się to już w pierwszej rundzie nie tylko na dobre statystyki indywidualne (trzy bramki oraz pięć ostatnich podań), ale także coraz lepszą grę w defensywie.
Świetna postawa w nowej roli została dostrzeżona przez selekcjonera reprezentacji Szwecji, Janne Anderssona, który powołał go na styczniowe zgrupowanie oraz wystawił w towarzyskim meczu z Islandią. 27-latek przesądził o wyniku tego spotkania, trafiając pięknie z rzutu wolnego w samej końcówce na 2:1, ale na kolejne występy w narodowych barwach w dalszym ciągu czeka. Sam zawodnik zdaje sobie sprawę, że na takie wyróżnienie zasłużył głównie przez zmianę boiskowej pozycji i liczy na zadomowienie się w kadrze na dłużej. Biorąc pod uwagę, że trener tej drużyny ochoczo spogląda w kierunku Lecha, wysyłając w ubiegłych miesiącach powołania do Mikaela Ishaka, Filipa Dagerståla oraz przede wszystkim Karlströma, może przy dalszym rozwoju mieć na to duże nadzieje.
Zapisz się do newslettera