Najbliższym rywalem ligowym Kolejorza będzie Zawisza Bydgoszcz, czyli obecnie najsłabsza drużyna T-Mobile Ekstraklasy. Drużyna z miasta nad Brdą z trzema punktami na koncie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Od kilkunastu dni szkoleniowcem bydgoszczan jest były trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Najbliższym rywalem ligowym Kolejorza będzie Zawisza Bydgoszcz, czyli obecnie najsłabsza drużyna T-Mobile Ekstraklasy. Drużyna z miasta nad Brdą z trzema punktami na koncie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Od kilkunastu dni szkoleniowcem bydgoszczan jest były trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
- Pierwszy mecz pod wodzą Mariusza pokazał, że mechanizmy doskonale nam znane z Lecha zostają wdrażane również w Zawiszy. Znamy podejście trenera Rumaka, wiemy na czym się najbardziej skupia i mimo innego materiału ludzkiego, który ma do dyspozycji, łatwiej nam rozpracować tego rywala. Niemniej jesteśmy pewni, że Mariusz spróbuje nas czymś zaskoczyć - uważa analityk Lecha Marcin Wróbel.
Tak słaba postawa Zawiszy w obecnym sezonie to jedno z największych lub nawet największe zaskoczenie in minus w T-Mobile Ekstraklasie. Na usprawiedliwienie bydgoszczan trzeba jednak wspomnieć o pladze kontuzji. Najbardziej widoczna jest absencja Michała Masłowskiego, który był reżyserem gry Zawiszy w minionym sezonie.
- Brak Masłowskiego był już widoczny w minionym sezonie, gdy w grupie mistrzowskiej Zawisza nie punktował tak dobrze jak w trakcie sezonu zasadniczego. Z pewnością brakuje im zawodnika potrafiącego kierować grą. Na słabszą postawę składa się także gra obrońców, którzy również zmagali się z kontuzjami i nie są w pełni formy. Tak czy inaczej, w tej lidze z pewnością są zespoły słabsze od Zawiszy - twierdzi Marcin Wróbel.
Pod nieobecność Masłowskiego odpowiedzialność za grę ofensywną Zawiszy spoczywa na barkach obcokrajowców. W przegranym 2:4 starciu z Wisłą Kraków w komplecie tworzyli oni kwartet ofensywny. Za plecami wysuniętego Bernardo Vasconcelosa operowało bardzo szybkie trio w osobach Wagnera, Jorge Kadu i Luisa Carlosa.
- To są zawodnicy o dużych umiejętnościach indywidualnych. Dobrze rozumieją się na boisku, ale momentami są usposobieni ultraofensywnie i zapominają o obronie, a to z kolei przekłada się na sporą liczbę straconych bramek - charakteryzuje trio ofensywne Zawiszy analityk Lecha Poznań. - Oni są wręcz stworzeni do kontrataku, dlatego spodziewamy się, że bydgoszczanie jutro nastawią się właśnie na taki styl gry - dodaje Marcin Wróbel.
Zapisz się do newslettera