W czwartek na INEA Stadionie w rozgrywkach o Puchar Polski Lech Poznań podejmie Jagiellonię Białystok. Stawką spotkania będzie awans do ćwierćfinału, w którym na zwycięzcę czeka już drugoligowy Znicz Pruszków.
W czwartek na INEA Stadionie w rozgrywkach o Puchar Polski Lech Poznań podejmie Jagiellonię Białystok. Stawką spotkania będzie awans do ćwierćfinału, w którym na zwycięzcę czeka już drugoligowy Znicz Pruszków.
To ostatnia faza Pucharu Polski w tym roku i ostatnia, w której o awansie decyduje jedno spotkanie. W Poznaniu wszyscy bardzo poważnie podchodzą do tych rozgrywek i nikt nie ukrywa, że celem jest końcowy triumf. W drodze do 1/8 finału Kolejorz wyeliminował Wisłę Kraków (2:0 u siebie), a Jagiellonia poradziła sobie z pierwszoligowym Chrobrym Głogów (3:1 na wyjeździe).
Jeszcze kilka tygodni temu Lech był niemalże stuprocentowym faworytem tej rywalizacji. Przed przerwą na mecze reprezentacji podopieczni Macieja Skorży grali szybko, z polotem i bardzo skutecznie. Po przerwie poznaniacy nie mogą odzyskać tego rytmu. Lechici zainkasowali wprawdzie 4 punkty w starciach z Koroną Kielce i Górnikiem Łęczna, jednak ich gra nie jest już tak efektowna i imponująca.
Takich problemów nie mają w Białymstoku. Zespół prowadzony przez Michała Probierza wygrał 7 z ostatnich 8 meczów. W tym czasie białostoczanie stracili punkty tylko w Łęcznej, gdzie bezbramkowo zremisowali z Górnikiem. Na formę Jagi nie wpłynęła nawet przerwa na mecze reprezentacyjne. Po niej ekipa z Podlasia rozgromiła na własnym boisku Pogoń Szczecin (5:0) i pewnie wygrała w Gliwicach z Piastem (2:0).
Dla Kolejorza czwartkowe starcie będzie okazją do rewanżu za ligową porażkę poniesioną 13 września, gdy na stanowisku szkoleniowca Kolejorza debiutował Maciej Skorża. Lech przegrał wtedy w Białymstoku 0:1, a gola na wagę zwycięstwa strzelił niezawodny Mateusz Piątkowski. Napastnik Jagi w tym sezonie rozegrał 13 meczów i aż 12 razy wpisywał się na listę strzelców.
Zapisz się do newslettera