Spośród lechitów tylko Łukasz Trałka został ukarany we wczorajszym meczu przez sędziego żółtą kartką. Oznacza to, że z meczu z Górnikiem Łęczna nadmiar upomnień nikogo nie wykluczy.
Spośród lechitów tylko Łukasz Trałka został ukarany we wczorajszym meczu przez sędziego żółtą kartką. Oznacza to, że z meczu z Górnikiem Łęczna nadmiar upomnień nikogo nie wykluczy.
Pod specjalnym "nadzorem"Kapitan Kolejorza żółtą kartkę obejrzał w 28. minucie spotkania. Trałka sfaulował wówczas przy linii bocznej po prawej stronie boiska Pawła Golańskiego. Arbiter Jarosław Przybył, uznał że to przewinienie zasługiwało na "żółtko", z czym nie mógł zgodzić się sam zawodnik. Często sędziowie w przypadku pierwszego faulu danego gracza decydują się na słowną reprymendę, tymczasem defensywny pomocnik już po raz trzeci w tym roku w takiej sytuacji od razu ogląda "kartonik". Trudno się zatem frustracji piłkarza dziwić, tym bardziej że nie byl to ani przesadnie ostry faul ani też celowe zagranie taktyczne.
Pilnują, by nie wyleciećKartka z wczorajszego meczu była już dziesiątą w tym sezonie ligowym dla Trałki. Póki co kapitan zagrożony pauzą nie jest. Dopiero po 12 ostrzeżeniu będzie musiał dwa kolejne pojedynki swoich kolegów oglądać z trybun. Odcierpienie dyskwalifikacji wisi jednak nad sporą grupą lechitów. Siedem żółtych kartek otrzymali już Barry Douglas i Zaur Sadajew, a po trzy dostali Paulus Arajuuri, Maciej Wilusz, Darko Jevtić oraz Dawid Kownacki. Każde kolejne upomnienie dla tych zawodników oznaczać będzie przymusową absencję. Groźba taka wisi nad nimi już od kilku kolejek i radzą sobie z tym bez żadnego problemu unikając niepotrzebnych kartek.
Zapisz się do newslettera