- Zagłębie to drużyna, która ma swój styl. Stara się grać cały czas w ten sam sposób. Kwestią czasu jest to kiedy znów zaczną punktować - mówi przed piątkowym spotkaniem analityk Kolejorza, Marcin Wróbel.
Najbliższy rywal poznańskiego zespołu nie wygrał trzech ostatnich ligowych spotkań. Podopieczni trenera Piotra Stokowca po raz ostatni trzy punkty zdobyli w starciu z Jagiellonią Białystok, którą pokonali 2:1. Później podzielili się punktami z Wisłą Kraków. Ostatnio przegrywali ze Śląskiem Wrocław i Koroną Kielce. Po serii słabszych wyników "Miedziowi" spadli na siódme miejsce w ligowej tabeli i przed kolejnym spotkaniem tracą do poznańskiego zespołu dwa punkty.
- Zagłębie ostatnio nie wygrywało, ale nie jest w tych meczach stroną zdecydowanie gorszą. Uciekały im ostatnio punktów, ale ciągle grają dobrze w piłkę. Mam nadzieję, że w tym meczu tego nie pokażą, ale pod koniec sezonu będą się liczyć w grze o czołowe miejsca w lidze. Mają szeroką ławkę, trener umiejętnie rotuje składem. To drużyna, która ma swoją tożsamość i przy jej analizie nie możemy patrzeć tylko na wyniki, ale też na tożsamość, którą posiadają - podkreśla Wróbel.
Jego zdaniem największym atutem Zagłębia jest wyrównany i zrównoważony skład. - Nie mają jednego lidera strzelców czy asyst. Tam jest kilku tego typu piłkarzy, a wśród nich Janus, Janoszka, Nespor. W obronie mają Cotrę i Guldana, którzy potrafią asystować, a pod swoją bramką nie popełniają wielu błędów. Ta drużyna jest bardzo dobrze skonstruowana. W obronie i ataku mają zawodników dobrej klasy i o tym kto gra decyduje ich obecna forma sportowa - przyznaje klubowy analityk.
Poznaniacy przed piątkowym spotkaniem muszą szczególnie uważać na grę w bocznych sektorach boiska. - Nie jest wielką tajemnicą, że Zagłębie gra tam dobrze. Cotra czy Todorovski potrafią zagrać dobrą piłkę w pole karne. W ataku mają Nespora i Papadopulosa, którzy dobrze grają w powietrzu. Ta drużyna gra w sposób plastyczny, potrafi grać nisko, potrafi zaatakować. U siebie grają odważnie. Nie liczą tylko na kontry. Starają się grać otwarty futbol. To cieszy, bo oznacza, że mają swój styl - zaznacza Wróbel, który zwraca uwagę na sposób w jaki lechici stracili bramkę w poprzednim spotkaniu z Zagłębiem.
W rozgrywanym na początku sezonu meczu przy Bułgarskiej Cotra dośrodkował futbolówkę z lewej strony boiska, a akcję na bramkę zamienił strzałem z bliskiej odległości Michal Papadopulos.- Wiemy o tym, że tak strzelają. To była modelowa akcja Zagłębia. Wiedzieliśmy też o tym przy okazji poprzedniego spotkania. Istotne jest to, by powstrzymać rywala, zapobiec utraty bramki. Myślę, że w najbliższym spotkaniu znów będzie sporo takiej gry. Musimy na to zwrócić uwagę, ale nie możemy zapominać o tym, że Zagłębie potrafi też stworzyć sobie okazje strzeleckie w zupełnie inny sposób - kończy analityk.
Zapisz się do newslettera