Jeszcze nie rozpoczął się sezon ligowy, a piłkarze Kolejorza już muszą być gotowi do grania co trzy dni. Mimo krótkiego okresu przygotowawczego, są jednak gotowi na to wyzwanie.
Lechici mają już za sobą dwa mecze o stawkę. W pierwszej rundzie eliminacji pokonali macedoński FK Pelister. W czwartek rozpoczną rywalizację w norweskim FK Haugesund. Tuż po powrocie do stolicy Wielkopolski zagrają z Sandecją Nowy Sącz. Beniaminek Ekstraklasy już w najbliższą niedzielę przyjedzie na Bułgarską.
- W tym momencie trudno nam powiedzieć o zmęczeniu, bo na razie rozegraliśmy dwa mecze - mówi pomocnik Lecha, Maciej Makuszewski. - Wiem, że w najbliższym czasie czeka nas granie co trzy dni, ale nie narzekamy. Jesteśmy piłkarzami, więc chcemy grać jak najwięcej. W Anglii nikt nie narzeka. Chcemy grać w pucharach, chcemy być w Europie jak najdłużej i na tym nam zależy - dodaje skrzydłowy.
W ciągu najbliższych siedemnastu dni, piłkarze Lecha rozegrają pięć spotkań o stawkę. Dwa w europejskich pucharach, a trzy w rozgrywkach ligowych. W zależności od tego, czy awansują do trzeciej rundy - czekać ich może jeszcze bardziej napięty terminarz. Pierwszy mecz trzeciej rundy odbędzie się jeszcze w lipcu - pomiędzy spotkaniami z Wisłą Płock i Piastem Gliwice.
Do pierwszej przerwy reprezentacyjnej poznaniacy rozegrają co najmniej dwanaście meczów. W sierpniu, poza meczami ligowymi, na pewno podopieczni trenera Nenada Bjelicy rozpoczną rywalizację w Pucharze Polski. Możliwe jednak, że liczba tych spotkań wzrośnie do szesnastu - tak stanie się, jeśli Kolejorz awansuje do czwartej rundy eliminacji Ligi Europy.
Niewykluczone, że już w pierwszych dwóch miesiącach sezonu, poznaniacy rozegrają tyle spotkań, co drużyny ligowe w okresie dwukrotnie dłuższym. Piętnasta kolejka ligowa zaplanowana jest bowiem na weekend 4-5 listopada. Jeśli Lech zakwalifikuje się do fazy grupowej Ligi Europy, to na tym etapie sezonu będzie miał "w nogach" aż dwadzieścia dziewięć meczów.
Zapisz się do newslettera