Sobotnia wygrana odniesiona przez rezerwy Lecha Poznań w ramach 31. kolejki drugiej ligi nad Zniczem Pruszków (2:1) może okazać się kluczowa w kontekście ich utrzymania na poziomie centralnym. Może, ale nie będzie miała większego znaczenia, jeśli niebiesko-biali nie pokonają w środę we Wronkach zamykającego stawkę Gryfa Wejherowo. I przed tym nadmiernym spokojem przestrzega najmocniej swoich zawodników ich trener, Rafał Ulatowski.
Awans na trzynastą lokatę z trzypunktową przewagą nad otwierającym strefę spadkową piętnastym Zniczem - to chyba najważniejszy skutek zwycięstwa na Mazowszu. Lechici nie tylko mogą z optymizmem spoglądać na tabelę, ale także na swój pozostały do końca terminarz, ponieważ w środę podejmą ostatni Gryf Wejherowo. Hurraoptymizm? Nie ma o nim mowy, a o to już postara się sztab szkoleniowy drugiej drużyny Kolejorz. Jak podkreśla jej szkoleniowiec, przed jego zawodnikami wciąż daleka droga do realizacji celów. Żeby go osiągnąć, muszą twardo stąpać po ziemi.
- Podstawa w tym, żeby trzymać cały czas pion i nie zwariować. Jeszcze nie postawiliśmy kropki nad „i”, że dopiero przybliżyliśmy sę do tego upragnionego utrzymania. Może i przyjeżdża do nas teraz zespół, który nie punktuje, ale na pewno będzie chciał się pokazać. Mimo młodego wieku nasi piłkarze są tego świadomi - przekonuje opiekun rezerw.
Nie ma jednak wątpliwości, że trzy punkty zdobyte w sobotę "ważyły" w kontekście utrzymania wiele. Nie dość, że zostały podniesione z boiska w starciu z bezpośrednim rywalem, to jeszcze mimo trwającego 40 minut osłabienia. Charakter, determinacja, poświęcenie, koncentracja – to pokazali lechici, dla których było to tym samym jedno z najważniejszych zwycięstw w tym sezonie. - Możemy to postawić na równi z wygraną z GKS-em Katowice, gdzie też wychodziliśmy na prowadzenie, traciliśmy je, ale ostatecznie to my się cieszyliśmy. Wtedy wykazaliśmy się sporą dojrzałością i sprzyjało nam trochę szczęścia, w meczu ze Zniczem już przeważył zdecydowanie ten pierwszy aspekt - ocenia szkoleniowiec drugiego zespołu Kolejorza.
W pojedynku ze Zniczem średnia wieku jego drużyny wynosiła 20,8 lat. Jak co tydzień zresztą stanowiła ona precedens na poziomie krajowym, ale to nie koniec kwestii, z których gracze Lecha mogli być zadowoleni. - Jeśli prześledzimy nasz skład, to zobaczymy, że na środku obrony mieliśmy kolejny już raz w tym sezonie nową parę stoperów. Mati Skrzypczak z Kuba Niewiadomskim nigdy nie wystąpili razem w tej roli, a rozegrali bardzo dobre zawody. Pierwszy z nich bardzo potrzebuje doświadczenia i minut, także w drugiej lidze, niezależnie czy na pozycji środkowego pomocnika, czy na stoperze. W sobotę pokazał się nam jako 20-letni niemal profesor w tym drugim miejscu – nie kryje pochwał pod adresem obu swoich środkowych obrońców z minionego spotkania trener Ulatowski.
32. kolejka
Lech II Poznań – Gryf Wejherowo (środa, 15 lipca, godz. 17:00)
33. kolejka
Bytovia Bytów – Lech II Poznań (niedziela, 19 lipca, godz. 18:00)
34. kolejka
Lech II Poznań – Błękitni Stargard (sobota, 25 lipca, godz. 18:00)
Zapisz się do newslettera