Filip Jagiełło to kolejne wzmocnienie Lecha Poznań w trwającym okienku transferowym. Pomocnik wraca do ojczyzny po pięciu latach spędzonych we Włoszech. 27-latek ma na koncie występy w Serie A oraz Serie B.
Jagiełło to zawodnik, który przez lata związany był z Zagłębiem Lubin. Pomocnik jest wychowankiem tego klubu i przechodził przez kolejne szczeble młodzieżowych zespołów Miedziowych. W seniorskiej piłce zadebiutował mając 16 lat, kiedy pojawił się na boisku w rywalizacji z Ruchem Chorzów. W sezonie 2013/14 zagrał łącznie w czterech spotkaniach Ekstraklasy, na kolejne występy w najwyższej klasie rozgrywkowej musiał czekać ponad rok, ponieważ Zagłębie spadło do 1. Ligi. Jagiełło więcej szans zaczął dostawać w 2016 roku. Ówczesny trener Piotr Stokowiec coraz śmielej stawiał na wychowanka, który w sezonie 2016/17 uzbierał prawie 800 minut. Dla pomocnika najlepszy czas na polskich boiskach miało jednak dopiero nadejść. 27-latek w dwóch kolejnych kampaniach był już podstawowych zawodnikiem Miedziowych i w tym czasie zagrał 64 spotkania, w których strzelił cztery gole oraz zaliczył dziewięć asyst. Jego dobra postawa został zauważona przez skautów Genoi i to właśnie klub z siedzibą w regionie Ligurii stał się jego kolejnym zespołem.
Początki w Genoi nie były dla niego udane, ponieważ dopiero na przełomie 2019 oraz 2020 roku udało mu się wystąpić w trzech meczach z rzędu. Więcej minut złapał pod koniec sezonu, który naznaczony był przede wszystkim pandemią. - Najlepszy czas przeżywał u trenera Davide Nicoli w Genoi. To było w sezonie 2019/20, dobrze zagrał w pięciu ostatnich spotkaniach, Genoa większość z nich wygrała, a Filip zaliczył dwie asysty, które pomogły w utrzymaniu. Grał wtedy na dużej intensywności i pokazał, że ma papiery na regularne występy. Wydawało się, że ta kariera w Serie A może nabrać rozpędu, ale jego klub był zarządzany w bardzo specyficzny sposób. Trener Nicola został zwolniony, a Jagiełło trafił na wypożyczenie do Brescii, gdzie spędził dwa sezony – mówi Radosław Laudański, ekspert od włoskiej piłki.
Brescia występująca w Serie B okazała się dla nowego zawodnika Lecha Poznań bardzo dobrym kierunkiem. Pomocnik był ważnym zawodnikiem drużyny, która w dwóch kolejnych sezonach awansowała do baraży o Serie A. Za pierwszym razem zbyt mocna była Citadella, natomiast rok później Monza. - W Brescii w sezonie 2021/22 radził sobie nieźle. Sześć goli, pięć asyst to czwarte najlepsze liczby wśród pomocników w Serie B. Dobrze mu się współpracowało z trenerem Inzaghim. Zrobił tak dobre wyniki w trudnych warunkach, bo miał sześciu trenerów w dwa sezony, więc to na pewno nie jest komfortowe. Biorąc pod uwagę jego cały okres we Włoszech, to miał dwunastu trenerów, więc zna już praktycznie każdy system taktyczny i nic go w Lechu Poznań nie powinno zaskoczyć – opowiada dziennikarz Weszło.
Po spadku Genoi do Serie B, Jagiełło wrócił również do składu tego zespołu. Celem Czerwono-Niebieskich był szybki powrót do elity i ta sztuka im się udała. Pomocnik zagrał w 34 meczach, w których strzelił cztery gole oraz zaliczył dwie asysty. 27-latek mógł więc liczyć, że po wywalczeniu awansu, tym razem dostanie więcej szans na zaprezentowanie swoich umiejętności w Serie A. - Był ważną postacią, trzeci najlepszy strzelec swojego zespołu i wydawało się, że dostanie życiową szansę. Okazało się, że Genoa stała się zupełnie innym klubem, postanowiono kupić naprawdę solidnych piłkarzy jak Ruslan Malinovskyi i ta Genoa stała się dla niego zbyt silna. Trafił na wypożyczenie do Spezii, która też miała spore problemy. Myślę natomiast, że Filip Jagiełło to dobry transfer Lecha Poznań, ponieważ wzmocni rywalizację w pierwszym składzie. W Zagłębiu Lubin pokazał, że ma bardzo dobrą technikę, a we Włoszech, że może grać na dużej intensywności. Teraz być może dostanie to, czego nie miał w karierze, czyli zaufanie ze strony trenera i znalezienie się po prostu w odpowiednim miejscu. Ważne jest złapanie stabilizacji, której niewątpliwie dotychczas mu brakowało – podsumowuje Radosław Laudański.
Zapisz się do newslettera