Pierwszy gwizdek meczu pomiędzy Lechem Poznań a Rakowem Częstochowa wybrzmi w czwartek, 28 września o 20:00. Sprawdźmy, co słychać u naszego rywala.
W czwartkowy wieczór na Enea Stadionie dojdzie do siedemnastego ligowego spotkania pomiędzy obiema drużynami. Bilans bezpośrednich starć jest dosyć wyrównany i wynosi sześć zwycięstw niebiesko-białych, pięć porażek oraz cztery remisy. Liczba bramek jest po naszej stronie - lechici w historii potyczek obu ekip strzelili 26 goli, tracąc ich przy tym dziewiętnaście.
Na bilans historyczny nie można jednak patrzeć, ponieważ w ostatnich latach mecze z Medalikami należą do tych zdecydowanie trudnych. Piłkarze Kolejorza - licząc wszystkie fronty - przy Bułgarskiej nie wygrali już od sześciu spotkań i w najbliższym starciu trzeba zrobić wszystko, by komplet punktów pozostał w Poznaniu.
- Teraz spotkamy się z zespołem, który ma dużo jakości w ofensywie, który w ostatnim meczu grał z strukturze 3-4-3 i my również przewidujemy taki skład Lecha na czwartkowe starcie. Ważne są jednak zasady rywala, a nie ustawienie, struktura - mówi trener Rakowa Częstochowa, Dawid Szwarga. - Przygotowując się do meczu zwracaliśmy uwagę na to, że są w stanie regularnie punktować, w zeszłym sezonie walczyli do końca o mistrzostwo Polski czy skutecznie grali w europejskich pucharach. Najważniejsze więc będzie wykluczenie kluczowych zawodników rywala, umiejętne bronienie wysoko czy bycie skutecznym na połowie rywala - dodaje.
32-letni szkoleniowiec opiekunem Medalików został wraz z początkiem sezonu, kiedy z Częstochowy odszedł dotychczasowy trener Marek Papszun. Patrząc na początek jego pracy, to można go zaliczyć do bardzo udanych. Raków w lidze zajmuje 3. miejsce (ma dwa punkty więcej od Kolejorza), a także występuje w Lidze Europy.
Patrząc na ekstraklasową tabelę, to widać, że Medaliki lepiej czują się grając na własnym boisku, bowiem jeszcze nie przegrali. Jedyną ligową porażkę odnieśli na wyjeździe - w Gliwicach z Piastem. - Mamy plan na to spotkanie w Poznaniu, chcemy realizować to, do czego już przyzwyczailiśmy. Zobaczymy czy nasz plan będzie skuteczny i czy moi piłkarze będą w stanie go zrealizować. Kluczowe będzie nastawienie graczy do realizacji założeń taktycznych i dostosowanie się do natłoku meczów. Liczba spotkań jest duża, ale my podchodzimy do tego wszystkiego z radością i ważne, by pokazać ten entuzjazm na boisku. Najważniejsza w tym jest jednak skuteczność, o co powalczymy w Poznaniu - zauważa trener Rakowa.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową ekipy z Częstochowy, to dwudziestka meczowa jest jeszcze niewiadomą. Raków do Poznania przyjedzie w 21 zawodników, jednak nie wiadomo co z Franem Tudorem, Zoranem Arseniciem czy Jeanem Carlosem, którzy wracają do zdrowia po kontuzjach. Pewny jest jedynie brak Stratosa Swarnasa.
- Fran rozpoczął z nami treningi i jest bliski powrotu. Zobaczymy, czy to się odbędzie już w meczu z Lechem. Podobnie z Zoranem, ale w Poznaniu nie będzie raczej w stanie zagrać. Z Carlosem podobnie. Każdego dnia będziemy monitorować sytuację i decydować na bieżąco, kiedy ich powroty będą możliwe. Nie ma co liczyć, że Stratos wróci do nas przed połową listopada - wyjaśnia szkoleniowiec Rakowa. - Do Poznania jedzie dwudziestu jeden zawodników i dopiero na miejscu zdecydujemy, jak będzie wyglądać kadra meczowa - kończy.
Nieobecni: Stratos Swarnas
Występ pod znakiem zapytania: Fran Tudor, Zoran Arsenić, Jean Carlos
Pauzujący: brak
W, W, W, W / 5:3, 1:0, 2:0, 2:0
Zapisz się do newslettera