W środę w niebiesko-białych barwach zadebiutował napastnik Oleksandr Yatsenko, który został zatwierdzony do gry w drugiej lidze dzień wcześniej. Młody gracz zameldował się na murawie na ostatnie minuty meczu, ale w przyszłości jego osoba zwiększy pole manewru w szeregach ofensywnych trenera Rafała Ulatowskiego. - Po dopięciu wszystkich formalności nic już nie stało na przeszkodzie, żeby ten piłkarz wystąpił w drugiej lidze. Cieszymy się z tego transferu, ponieważ ten młody i perspektywiczny zawodnik był od początku zdeterminowany, żeby trafić właśnie do nas - mówi dyrektor sportowy Akademii Lecha Poznań, Marcin Wróbel.
Ukrainiec urodzony w 2000 roku trenował z drugim zespołem Kolejorza już w trakcie okresu przygotowawczego. Wcześniej reprezentował warszawską Escolę Varsovia, a w przeszłości przebywał na testach m.in. w… Lechu. Miało to miejsce w 2016 roku, jednak wtedy z powodu trudności z uprawnieniem gracza, nie zasilił on jeszcze szeregów niebiesko-białych. Ostatecznie, po nieco ponad 2,5 roku Yatsenko trafił do rezerw Lecha, bowiem w minionych dniach klubowi udało się dopiąć wszelkie formalności związane z transferem atakującego.
- Oleksandr to zawodnik o obywatelstwie ukraińskim, więc co zrozumiałe w jego przypadku potrzebowaliśmy uzyskać wszelkie zgody związane jego pobytem w naszym kraju, wizą, a także samym zezwoleniem o pracę. Obserwowaliśmy go od dłuższego czasu oraz jego sytuację z przynależnością klubową. Nic nie stało już tego lata na przeszkodzie, żeby trafił właśnie do nas i tak też się stało na zasadach wolnego transferu - tłumaczy dyrektor sportowy Akademii Lecha Poznań, Marcin Wróbel.
Pochwał pod adresem pochodzącego z Ukrainy gracza nie szczędzi współpracownik dyrektora Wróbla, Dariusz Dudka. Wśród zalet napastnika były piłkarz Kolejorza wymienia m.in. dobrą skuteczność i siłę fizyczną. - To zawodnik, który dobrze czuje się z piłką i potrafi ją kontrolować. U nas - jak dotąd - pokazał się głównie na treningach oraz w sparingach i uczynił to z bardzo korzystnej strony. Odnajduje się w grze kombinacyjnej na małej przestrzeni i jesteśmy bardzo ciekawi tego, co pokaże w swoich dalszych występach w drugiej drużynie - charakteryzuje atakującego pracowni pionu sportowego Akademii.
Latem z ekipy rezerw odszedł jeden z jej pierwszoplanowych piłkarzy, Krzysztof Kołodziej, który zdecydował się odejść do rywalizującej z niebiesko-białymi na szczeblu centralnym Elany Toruń. To także było jednym z powodów, dla których Kolejorz sięgnął właśnie po Ukraińca.
- Po stracie Krzyśka Kołodzieja szukaliśmy wzmocnień wśród zawodników o podobnej charakterystyce. Chcemy wprowadzać graczy z naszej Akademii, ale szukamy wzmocnień również poza nią, a on jako młody, zdolny i perspektywiczny piłkarz wpasował się w nasz profil idealnie. Był zdeterminowany na to, żeby grać w piłkę, w tym celu wcześnie wyjechał z domu rodzinnego, jest obdarzony twardym charakterem, a co dla nas bardzo istotne, Lech był jedynym klubem, do którego chciał przyjść - nie ukrywa radości z tego ruchu dyrektor sportowy Akademii.
Zapisz się do newslettera