Lech Poznań zremisował 1:1 z Zagłębiem Lubin w meczu 3. kolejki PKO BP Ekstraklasy i pozostaje liderem w tabeli. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Myślę, że naprawdę nie zasłużyliśmy dzisiaj na więcej niż jeden punkt. Patrzę tutaj oczywiście na przebieg spotkania. Zwłaszcza pierwsza połowa była bardzo zła w naszym wykonaniu, byłem bardzo zawiedziony, bo to nie był taki zespół, jaki ja chciałbym widzieć w trakcie gry. Na pewno to nie była postawa drużyny, która myśli o pierwszym miejscu w lidze. Powiedziałem w przerwie zawodnikom, że dobrze, że rywale prowadzą, bo może wreszcie się obudzimy. Ten duch walki został pobudzony, dodatkowo zadziałała na niego czerwona kartka dla Radka Murawskiego. Ale całościowo nie możemy być zadowoleni z naszej postawy. Jeden punkt to wszystko na co dzisiaj zasłużyliśmy.
Czerwona kartka? W mojej opinii każda kartka to jakaś kontrowersja. Tutaj można wrócić do początku tej sytuacji, bo bez wątpienia faulowany był Antonio Milić, a skoro jest VAR to jego zadaniem jest cofnąć się do początku tej akcji. Gdyby był odgwizdany faul na Antonio Miliciu, to w ogóle by się nie wydarzyła kolejna kolizja. Ale jeśli chodzi o sam faul, to tak - był na czerwoną kartkę. Przyznał to też w szatni Radek Murawski.
- Trzeba szanować ten punkt, bo drużyna w drugiej połowie pokazała klasę. Mimo mniejszej liczby zawodników potrafiliśmy wyrównać stan meczu, a mogliśmy strzelić jeszcze gola na 2:1. Mamy taki zespół, z taką jakość, że to nie był przypadek, że potrafiliśmy grać nieźle po tej czerwonej kartce.
- To był trudny mecz przeciwko Zagłębiu na tym trudnym boisku. To nie było jednak spotkanie, którego oczekiwaliśmy. Kończyliśmy to starcie bez jednego zawodnika. Końcówka w naszym wykonaniu była w porządku, ale potrafimy grać lepiej i dobrze o tym wiemy. W następnym meczu walczymy o zwycięstwo.
Zapisz się do newslettera